Od sześciu lat, kiedy jestem z mężem, nie odwiedziłam teściów. Tylko mąż tam chodzi, mnie nie zapraszają

Mieszkam blisko teściów, ale od pięciu lat ich nie odwiedziłam. Mój mąż regularnie do niej jeździ, w ich domu zbiera się cała rodzina, a ja zostaję sama.

Oni są bardzo wierzącą, konserwatywną rodziną. A ja… no cóż, zaszłam w ciążę przed ślubem. Od tamtej pory teściowie nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Nie chcą znać ani mnie, ani naszego syna, ich wnuka.

Pamiętam nasz ślub kościelny. Byłam wtedy w ciąży. Teściowie przyszli na samą ceremonię, ale to było wszystko. Na przyjęcie już nie chcieli przyjść. Byli tam, obserwowali nas z daleka, ale ich obecność była jakby nieobecnością. Było w tym coś bardzo smutnego i symbolicznego. Chcieliśmy, aby nasz ślub był początkiem nowego rozdziału, może nawet szansą na poprawę relacji, ale nie było to możliwe.

Nasz syn widział dziadków tylko dwa razy. Raz na chrzcie, który zorganizowaliśmy w nadziei na pojednanie, a drugi raz przypadkiem w sklepie. On nawet ich nie rozpoznaje. Dla niego są obcymi ludźmi.

Mój mąż stara się być pośrednikiem między nami, ale to niełatwe. On sam jest rozdarty między lojalnością wobec swojej rodziny a nami, swoją nową rodziną. Kiedy on odwiedza swoich rodziców, ja siedzę w domu, zastanawiając się, dlaczego nie mogę być częścią tej rodziny. Czuję się odrzucona, wykluczona, jakbym była niewidzialna.

Jest mi tym bardziej trudno, ponieważ ja sama nie mam kontaktu ze swoją rodziną. Moi rodzice nigdy się mną nie interesowali, byli, jednym słowem, złymi rodzicami. Nawet nie wiedzą, że są dziadkami.

Mój syn jest dla mnie wszystkim, moim światem, ale boli mnie myśl, że nie ma w swoim życiu dziadków, którzy by go kochali i otaczali opieką. Chciałabym, żeby miał normalne dzieciństwo, otoczone miłością i wsparciem rodzinnym.

Nie jest łatwo żyć tak blisko, a jednocześnie być tak daleko. Bardzo chciałabym zrobić coś na poprawę tych relacji. Nie musza mnie lubić, ale niech nie krzywdzą wnuka.  To boli bardzo. Mieć rodzinę tak blisko, a jednocześnie czuć się tak odizolowaną.

Zastanawiam się, co zrobiłam nie tak. Czy to tylko dlatego, że zaszłam w ciążę przed ślubem? Mam nadzieję, że z czasem zmiękną i pozwolą nam być częścią ich życia. Chciałabym, aby mój syn miał dziadków, którzy go kochają i akceptują.

Ale na razie pozostaję w tej dziwnej pustce. Widzę, jak mój mąż cierpi, będąc podzielonym między dwoma światami. Ale co mogę zrobić?

-->