Jadwiga bardzo tęskniła za synem. Nie, Marek był zdrowy, wszystko u niego było w porządku. Po prostu dużo pracował, miał młodą żonę, dzieci, a na matkę brakowało czasu. Marek kochał matkę, ale nie miał czasu do niej zadzwonić.
Zdarza się, nic strasznego, a matka też nie narzucała się – nie chciała mu przeszkadzać. Może akurat robił coś ważnego? Ale tęskniła i wyglądała go.
Pracowała jako pielęgniarka, pomagała leczyć dzieci. Bardzo kochała dzieci. Wieczorem wracała do domu i czasem przeglądała zdjęcia Marka. Rozmawiała z nim cicho – taki kobiecy kaprys. Modliła się za niego i czytała wiadomości od syna w starym telefonie – ich nie było wiele. Życzenia na Dzień Matki i urodziny. I obrazki na Nowy Rok i Boże Narodzenie. „Droga mamusiu, życzę ci szczęścia i zdrowia, długiego życia!” – takie wiadomości.
I pewnego razu Jadwiga jednak zadzwoniła do syna. Przepraszała, że przeszkadza. Poprosiła go, aby przyjechał do niej, bo kupiła mu prezent. Marek mówił: „Po co, mama? Ja wszystko mam! I tak planowałem do ciebie wpaść, ale ciągle nie mam czasu. Dobrze, przyjadę, oczywiście, ale nie po prezent, tylko aby cię zobaczyć!”
To był dobry, w gruncie rzeczy, syn. Przyjechał po trzech dniach wieczorem na chwilę. Nawet przyniósł ciasto. Podał je mamie: „To dla ciebie!”, ale nawet nie spróbował. Jadwiga też dała Markowi prezent. To był bardzo drogi iPhone, najnowszy model, który kosztował mnóstwo pieniędzy, strasznie dużo!
Jadwiga oszczędzała na to rok. Pracowała i dorabiała na boku. Nie kupowała sobie nic, oszczędzała na wszystkim, aby kupić synowi prezent. Podała eleganckie pudełko z iPhone’em synowi i tak radośnie się uśmiechnęła, bo była bardzo szczęśliwa, że Marek w końcu przyjechał. Przytuliła go, pocałowała i podała prezent.
A potem powiedziała cicho do syna: „To dla ciebie, Marek. Wiesz, trochę się rozchorowałam i niedługo idę do szpitala. Zadzwoń do mnie czasami, dobrze? A jeśli nie będziesz mógł zadzwonić – napisz. A jeśli nie będziesz mógł napisać – wyślij zdjęcie, dobrze? Nawet jeśli nie wyślesz – nic się nie stanie. Pomyślałam, że telefon masz zawsze przy sobie, weźmiesz go do ręki – i o mnie pomyślisz. I to wystarczy. Po prostu będę wiedziała, że o mnie myślisz!”
Po tygodniu Jadwiga zmarła, a Marek został z tym drogim iPhone ‘m i płacze, kiedy bierze go do ręki. Za każdym razem płacze, bo rzadko dzwonił, rzadko pisał. I ciągle myślał, że jest jeszcze mnóstwo czasu, aby spędzić go razem. Że zawsze można wybrać „mama” i usłyszeć znany głos. Wystarczy nacisnąć zieloną słuchawkę – a mama odpowie! Wydaje nam się, że jeszcze jest mnóstwo czasu na rozmowy i wiadomości. Ale go tak naprawdę nie ma za wiele.
Nadejdzie dzień, kiedy możemy usłyszeć: „Poza zasięgiem”.