– Znowu nie ma nic do jedzenia.
Henryk wrócił z pracy i był głodny. Na kuchence stały jakieś garnki, więc mężczyzna podszedł i podniósł pokrywkę.
– Ogórkowa, oczywiście zimna. – mruknął i zajrzał do drugiego garnka. – Gulasz też zimny. Co ta kobieta sobie wyobraża? Nie gotuje, nie sprząta, pieniędzy nie przynosi, chociaż pracuje. Po co mi taka żona, skoro wszystko jest na mojej głowie.
Podszedł do lodówki, zrobił sobie kanapkę i nalał kompotu. Przy nalewaniu trochę mu się rozlało, ale kto zwracałby na to uwagę. Poszedł do pokoju, usiadł i włączył telewizor.
Jeszcze przez długi czas w myślach wyliczał wady żony.
Rzeczywistość była jednak inna. Regina- żona Henryka, pracowała na dwóch etatach. To ona robiła zakupy, płaciła za wszystkie media i opłacała rachunki. Często kupowała coś swoim wnukom, bo Henryk nigdy nie czuł potrzeby, by im coś dać.
Godzinę później Regina też wróciła z pracy. Po wejściu do mieszkania zorientowała się, że mężowi znowu nie chciało się odgrzać obiadu. Popatrzyła na rozlany kompot na podłodze, smutno pokiwała głową i zdjęła płaszcz. Zajrzała do pokoju – mąż lekko pochrapując, spał w fotelu.
Szybko obrała ziemniaki i nastawiła na ogień. W czasie, gdy się gotowały, kobieta nastawiła pranie, umyła podłogę w kuchni i odgrzała przygotowane wcześniej potrawy.
– Dzień jest dla mnie stanowczo za krótki. – pomyślała i poszła obudzić męża na obiad.
Mężczyzna podczas posiłku cały czas robił jej przytyki, jaka to ona jest do niczego, że gdyby nie on, to dawno by zginęła. Coś tam jeszcze nadmienił o tym, że tylko na swoich krewnych może liczyć.
Regina nauczyła się nie reagować na jego wyrzuty. Henryk zjadł obydwa dania, popił kompotem, przeciągnął się i poszedł do pokoju. Nawet nie odniósł naczyń do zlewu.
W czasie, gdy on oglądał film, ona umyła naczynia, rozwiesiła pranie i ugotowała zupę na następny dzień.
Tak praktycznie wyglądał jej każdy dzień. Henryk miał trudny charakter, a ona choć starała się jak mogła, nigdy nie dostała od niego dobrego słowa.
W poniedziałek Regina źle się poczuła; miała typowe objawy przeziębienia.
To wszystko przez te roztopy, przemoczyłam wczoraj buty i teraz mam, co mam. Wzięła tabletkę od gorączki i bólu głowy i poszła do pracy. Następnego dnia czuła się jeszcze gorzej i zaczęła kasłać, ale mimo to również poszła do pracy. Wolała iść do pracy, niż słuchać wymówek męża, że pracować jej się nie chce.
Pod koniec tygodnia do Heńka zadzwoniła koleżanka żony i powiedziała, że kobieta zasłabła i pogotowie zabrało ją do szpitala. Regina miała zapalenie płuc, jej stan oceniano jako średnio ciężki.
Henryk został sam. Po kilku dniach jego rządów dom wyglądał jak po przejściu trąby powietrznej. Wszędzie stały góry brudnego naczynia, podłoga się lepiła, a co najgorsze, skończyły się zapasy jedzenia. Lodówka świeciła pustką, więc nie miał wyjścia i musiał iść na zakupy. W sklepie, gdy zobaczył ceny, praktycznie ode chciało mu się jeść. Kupił chleb, mleko i jakieś najtańsze konserwy, a zapłacił dużo więcej, niż się spodziewał.
Po powrocie do domu przejrzał jeszcze rachunki i już wiedział, na co idą pieniądze żony. Popatrzył na zapuszczony dom i pomyślał: – To cud, że ona jeszcze ode mnie nie odeszła, po tych wszystkich latach upokarzania.
Następnego dnia kupił bukiet róż i pojechał do szpitala.
Kobieta w szpitalnej pościeli wyglądała tak krucho i bezbronnie.
– Wybacz mi. – powiedział. – Jestem starym durniem, a ty jesteś moim największym skarbem. Krytykowałem cię przez tyle lat, a dopiero teraz zrozumiałem, że nasza rodzina funkcjonuje tylko dzięki tobie. Ale to się zmieni. Obiecuję. Kobieta delikatnie uścisnęła dłoń męża, a po jej policzku spłynęła łza. Wiedziała, że od tej chwili jej życie będzie inne.