Przeprowadzka, teściowa i siostrzeńce – Co się dzieje?

Co się dzieje, skąd te hałasy? – Pomyślałam, niechętnie wychodząc spod ciepłej pościeli.

To była sobota, nad ranem smacznie spaliśmy, kiedy rozdzwonił się telefon. Chwile później, mój mąż Artur zebrał się i pojechał do matki, ponieważ potrzebuje ona pomocy, rzekomo nie mogła sobie poradzić z rozmrożeniem lodówki. Artur wrócił bardzo szybko, od razu mnie to zaniepokoiło.

– Gdzie jesteś? Asia! Chodź przywitać gości! – Przez sen usłyszałam głos teściowej.

„Co ona tu robi?” – Pomyślałam, niechętnie wychodząc spod przytulnej kołdry.

Jak się okazało, teściowa nie była jedynym gościem, zabrała ze sobą siostrzeńców męża. Artur milczał i patrzył na mnie z poczuciem winy, widział, że byłam zła.

– Przesuńcie się! – Teściowa dowodziła swoimi wnukami.

– A ty idź synu i pomóż przy przeprowadzce! Płaci się im na godziny! Niech panowie wszystko rozładują i szybko przyniosą!

Siostrzeńcy zaczęli biegać po mieszkaniu, znosili jakieś pudła z rzeczami, mąż również wyszedł z mieszkania. Teściowa w tym czasie mnie uściskała i powiedziała:

– Chodź, Asiu! Muszę z Tobą porozmawiać.

Byłam bardzo zdezorientowana po tak nagłym przebudzeniu, nic nie rozumiałam, dlaczego w naszym mieszkaniu byli siostrzeńcy męża, teściowa i jacyś ludzie od przeprowadzki. W ogóle nie podobało mi się to, co działo się w moim mieszkaniu. Teściowa nastawiła czajnik i mnie zapytała:

– Chcesz herbatę czy kawę?

– Kawę! – Odpowiedziałam z zaskoczeniem.

Moja teściowa zachowywała się bardzo podejrzanie, zazwyczaj w ogóle się do mnie nie odzywa, a jeśli to robi, to tylko mnie obraża i upokarza.

– Czego Ty w ogóle chcesz? Co tutaj robisz? – Natychmiast zapytałam teściową.

Ale ona nie miała czasu na odpowiedź. Nagle rozległ się odgłos tłuczonego szkła. Wbiegłyśmy do pokoju, a przy rozbitym wazonie stali moi siostrzeńcy.

– Natychmiast przestańcie! Włączcie telewizor, usiądźcie na kanapie i oglądajcie bajki! – powiedziała teściowa.

– Czy mnie rozumiecie?

– Tak, babciu, rozumiemy!

Chłopcy natychmiast pobiegli do drugiego pokoju. Matka mojego męża posprzątała rozsypane szkło, a potem razem poszłyśmy do kuchni. W tym samym momencie otworzyły się drzwi wejściowe.

– Gdzie postawimy łóżko? – ktoś zapytał.

– Tam! – powiedział mój mąż.

Wyszłam na zewnątrz, żeby zobaczyć, co się dzieje. Nie było tam łóżka w całości, tylko części zamienne z dziecięcego łóżka piętrowego, na którym spały dzieci siostry mojego męża, te same siostrzeńce, które właśnie stłukły mój ulubiony wazon.

– Co się w ogóle dzieje? – zapytałam.

– Nie martw się! Ania trafiła do szpitala na miesiąc lub dwa, a moja mama nie może sobie poradzić z wnukami, więc na razie muszą zostać z nami! – Powiedział mąż.

– A w jakim szpitalu jest Ania? Czy choroba, którą ma, jest leczona tylko w Hiszpanii? – zapytałam.

– A skąd wiesz? – zapytała zaskoczona teściowa. Włączyłam komputer i otworzyłam profil Anny w mediach społecznościowych. Pokazałam jej zdjęcia, na których kobieta jest na pokładzie samolotu oraz jak wyleguje się na plaży.

– To jest szpital?! Też bym chciała się znaleźć w takim szpitalu i to kilka razy w roku!

– Widzisz, Ania zostawiła swoje dzieci, znalazła sobie mężczyznę, spakowała się i wyjechała do Hiszpanii.

– Więc dlaczego mnie okłamujesz? Jestem urażona. Ja mam teraz wychowywać jej dzieci? – Powiedziała Asia.

– Mamy jednak nadzieję, że Ania się opamięta i wróci – odpowiedziała teściowa.

– Asiu, zgodzisz się na chwile przygarnąć dzieci, prawda? Trzeba mamie pomóc – powiedział mój mąż.

– Co takiego? A dlaczego myślisz, że w ogóle bym się na to zgodziła? Nie mam nad nimi kontroli, rozniosą moje mieszkanie na strzępy! A kto mi się odwdzięczy?

– Aśka jesteśmy Twoją rodziną i potrzebujemy pomocy! Musisz nas wesprzeć! Myślisz tylko o pieniądzach! – powiedziała mi moja teściowa.

– Od kiedy stałam się Twoją rodziną? Powiedziałaś mi kiedyś, że jestem niczym i nie zasługuje na Twojego syna. Co się nagle zmieniło? Chcesz tylko mojej pomocy? Gdybyś zapytała wprost, może bym się zgodziła, ale Ty próbowałaś mnie okłamać! Nie pomogę ani Tobie, ani Twojej córce, która przez tyle lat mnie upokarzała! Zabierz swoje wnuki, łóżko piętrowe i wynoście się stąd natychmiast!

– Jak możesz tak mówić? – rzekł Artur.

– Mogę! Na pewno mogę! To jest mieszkanie moich rodziców! O tym, kto tu mieszka i co się tu w ogóle dzieje, zadecyduję tylko ja! Czy zapomniałeś, ile lat Twoja matka i siostra mnie poniżały? Wymieszały mnie z błotem! Pamiętasz, jak Anka nauczyła swoje dzieci przeklinać na mnie i śmiać się z tego? Cóż, jej dzieci nigdy nie będą mieszkać w moim mieszkaniu, mają babcię oraz ojca, niech się nimi zaopiekują! Macie 15 minut na zabranie dzieci, ich rzeczy i wyniesienie się stąd na zawsze!

Mój mąż stanął po stronie matki, wyjechał z nią i siostrzeńcami. Wysłał mi jedynie wiadomość, że jest mną bardzo rozczarowany i na tym kontakt się urwał, nigdy już do mnie nie wrócił. Artur zawsze był za matką, ale nigdy się po nim tego nie spodziewałam. Jeśli zawsze miał by być takim mężem to cieszę się że odszedł. Nie chce mieć nic wspólnego z takim człowiekiem i jego rodziną!

-->