Stanisław nie odbierał telefonu, więc musiałam jechać do jego matki bez ostrzeżenia

Close-up of businesswomans hands holding phone, in conference room

Byłam w autobusie. Z trudem udało mi się kupić bilet do wsi, w której mieszkała matka Stanisława.

Jak się okazało, mieszkała w dość popularnym miejscu. Myślałam, że w naszych czasach wsie wymierają, ale nie, jak się okazało, nie miałam racji.

Stanisław i kobieta, którą miał zapisaną w kontaktach nie odbierali moich telefonów. Nie wiedziałam kim jest ta kobieta, a on wyłączył telefon – świetny pomysł!

W autobusie było bardzo duszno. Cieszyłam się, że dostałam miejsce w cieniu. Obserwowałam innych pasażerów, wszyscy pochodzili ze wsi. Byli bardzo zaniedbani, miesi pod paznokciami tony brudu.

Jak można tak nie szanować siebie, by pozwolić sobie na brudne paznokcie?

Ja na przykład chodzę na manicure dwa razy w miesiącu, ponieważ uwielbiam mieć zadbane dłonie.

A skóra wiejskich pań? Cóż, w rzeczywistości dziewczyna nie miała więcej niż dwadzieścia pięć lat, a wglądała na znacznie starszą.

To samo z włosami na głowie.

Ich sylwetka też nie należała do szczupłych. Nigdy taka nie będę!

Nie jestem piękna, ale mimo to znam swoją wartość. Jeśli postawicie mnie w wieku czterdziestu pięciu lat obok tej młodej kobiety, moja przewaga będzie bardziej niż oczywista.

Każdy mężczyzna spojrzy na piękną kobietę i nie zapyta, ile ma lat. Zwracam się teraz do tych, którzy uważają, że dwudziestoletnia różnica między małżonkami jest nieprzyzwoita.

Mój Stanisław nawet nie spojrzałby na taką dziewczynę z autobusu.

Nie mogę sobie wyobrazić, co mogło się z nim stać, ale wydaje mi się, że ktoś po prostu doskonale zrobił mu pranie mózgu.

-->