Teściowa zarządziła od całej rodziny zbiórkę. Przypadkowo dowiedziałam się, na co było jej kilka tysięcy

Moja teściowa uwielbia mieć wszystko pod kontrolą. Całe życie pracowała jako kierownik w firmie przewozowej i udzieliło się to na jej życie prywatne. Trzymała krótko nie tylko swojego męża, ale i całą naszą rodzinę. Nikt nie śmiał się sprzeciwiać.

Teściowa jakiś czas temu zarządziła, że cała rodzina musi zebrać się w jej domu, aby wspólnie spędzić czas. Zaprosiła mojego męża i mnie oraz dwójkę pozostałych dzieci ze swoimi rodzinami. Prawda, spędziliśmy udany weekend. Dzieci bawiły się do późnego wieczoru. Nieczęsto mają okazję do spotkań ze swoimi kuzynami, a co najważniejsze ze wszystkimi w jednym miejscu. My też bawiliśmy się przednio, dobrze czasem odpocząć w rodzinnym gronie.

W ostatni dzień teściowa zaczęła narzekać, że należałoby poprawić dach i wymienić drzwi wejściowe, bo zbyt często się zacinają. Ona biedna nie miała takich sum, a remonty wzywały. Z każdą godziną tak lamentowała, że najmłodsza córka chyba z bezsilności zaproponowała, by wszyscy zrzucili się drobną sumą, tak by pomóc ich matce.

No cóż, mieliśmy ważniejsze wydatki, ale nie wypadało wyłamać się z tego pomysłu. Daliśmy od siebie ponad pięćset złotych, a wiemy też, że inni dali nawet dwa razy więcej. Nas jednak nie stać na takie szastanie pieniędzmi. Pomoglibyśmy teściowej bardziej, ale w innych okolicznościach i w innym czasie.

Tydzień temu zawiozłam do teściowej syna, obiecała zająć się nim przez kilka godzin.

Babcia jak tylko zobaczyła swojego wnuka, powtarzała cała w skowronkach:  Heniu, chodź tutaj do babci. Babcia zrobiła dla Ciebie rosołek, popatrz tylko w jakim pięknym garnku. Takiej dobrej zupki jeszcze nie jadłeś.

Mimowolnie spojrzałam na kuchenkę, ale garnek jak garnek… nic nadzwyczajnego. Za to na stole leżały jeszcze nierozpakowane pudełka z patelniami różnego rodzaju i kilkoma innymi garnkami. Zdziwiłam się, po co nagle teściowej tyle nowych zakupów, a ona jak tylko zauważyła moje zainteresowanie, od razu chwyciła mnie za ramię i pod pretekstem rozmowy wyprowadziła do pokoju.

Z ciekawości sprawdziłam w internecie markę. Takie garnki kosztują nawet trzy tysiące złotych, a niczym nie różnią się od najzwyklejszych kupionych w markecie. Mało tego, w naszej okolicy był niedawno organizowany pokaz z prezentacją, to tam teściowa musiała je kupić!

Szanowałam teściową, pomimo jej natury, ale teraz? Oszukała nas wszystkich i pod pretekstem remontu sprawiła sobie tak kosztowny, a wcale niepotrzebny prezent. Jak mam powiedzieć o tym mężowi? Przecież on jest tak zapatrzony w swoją matkę. Pomyśli, że opowiadam jakieś wymysły. A co jeśli po raz kolejny będzie chciała nas wykorzystać do realizowania własnych zachcianek? Co z tym zrobić?

-->