Myśleliśmy, że weźmiemy kredyt i wszyscy się od nas odczepią, ale okazało się, że wszystko poszło zupełnie inaczej – ci zuchwalcy nie mieli zamiaru odpuścić.

Przez kilka lat mój mąż i ja mieszkaliśmy razem z jego rodzicami i rodzeństwem. To była prawdziwa zmora. Dom przypominał komunalne mieszkanie, gdzie praktycznie nigdy nie mieliśmy chwili spokoju.

Wszyscy się ciągle kłócili, spierali, a obowiązki domowe były nie do pogodzenia. W kuchni zawsze stała sterta brudnych naczyń, a na blatach leżała gruba warstwa tłustego brudu. Do łazienki była wieczna kolejka.

Muszę przyznać, że nudzić się tam nie mieliśmy szans. W końcu zdecydowaliśmy się z mężem na kredyt hipoteczny.

Znaleźliśmy zaniedbane mieszkanie jednopokojowe i stopniowo zaczęliśmy je remontować, aby jak najszybciej się przeprowadzić. Nikomu z rodziny nie powiedzieliśmy o tych planach, więc nasza przeprowadzka była dla nich totalnym zaskoczeniem.

Kiedy wszystko było gotowe, szybko spakowaliśmy nasz skromny dobytek i wyprowadziliśmy się. Wtedy zaczęły się schody. Telefon dzwonił niemal cały czas.

Raz to byli teściowie, raz brat męża, wszyscy mieli pretensje i byli oburzeni, że niczego im nie powiedzieliśmy. Teściowa była najbardziej urażona – twierdziła, że zamiast inwestować w mieszkanie i remont, mogliśmy spłacić jej kredyt.

Ale dlaczego ja mam pracować na dwóch etatach i spłacać jej długi? Dlaczego zamiast cieszyć się z osiągnięć naszych dzieci, dostawaliśmy ciągłe wyrzuty? Każdy, kto do nas dzwonił, zaczynał od tego, że jesteśmy egoistami, bo zostawiliśmy starszych rodziców.

Dlaczego ich zostawiliśmy? Przecież mieszkali trzy ulice dalej, a tam wciąż byli brat i jego żona, którzy nie mieli zamiaru się wyprowadzać. Wszyscy pytali nas, ile jeszcze mamy pieniędzy, ile możemy im pożyczyć albo kiedy zorganizujemy parapetówkę z darmowym jedzeniem…

Mój mąż nie wytrzymał i krzyknął – „Nigdy”. Wszyscy się oburzyli. Nagle stało się cicho i spokojnie – nikt nie dzwonił, nikt nie wygłaszał krytycznych uwag. Nadal jestem zdziwiona, jak trudno mi jest przyzwyczaić się do tej ciszy i porządku. Ale śmiało mogę powiedzieć, że wybór kredytu był najlepszą i najbardziej trafioną decyzją, jaką podjęliśmy.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->