Kiedy ten arogancki młodzieniec w końcu pojawił się w moim biurze pod koniec dnia, od razu rozpoznałam w nim wnuka pani Teresy, ale nie dałam po sobie poznać.

„Pokaż mi ten testament” – powiedział, podając imię swojej babci.
„Na jakiej podstawie?” – zapytałam jako prawniczka.
„Jestem jej wnukiem” – odpowiedział mężczyzna.

„Kiedy przyjdziesz ze swoją babcią i ona ci na to pozwoli, to wtedy pokażę ci testament. Albo jeszcze łatwiej, zapytaj ją sam.”
Mężczyzna wstał i zaczął przechadzać się nerwowo po całym biurze. Potem znowu usiadł, ale te prymitywne próby nacisku nie działały na mnie.

Ja, równie zuchwało, ignorując gościa, zebrałam dokumenty i położyłam je na swoje miejsce, a następnie zabrałam się za podlewanie kwiatów.
„No cóż, nie przychodziłbym tutaj, gdybym mógł to sprawdzić u babci” – odezwał się gość ponownie.

„Może chciałeś się tylko przejechać?” Podniosłam się. „Zakończyłam już pracę na dziś.”

„Więc pokaż mi testament i pojedziemy razem do domu” – nalegał gość.
Facet opuścił biuro, okazując wyraźną niechęć. Znałam babcię tego młodego mężczyzny od dawna. Teresa kiedyś mi pomogła w trudnym czasie, zanim założyłam własną kancelarię, znamy się bardzo dobrze i doskonale wiem, że Teresa nie utrzymuje kontaktu z wnukiem.

Zadzwoniłam do klientki i ostrzegłam ją o możliwym przyjeździe wnuka. Szczerze chciałam pomóc Teresie. Tydzień później przyszła do mojego biura i powiedziała:
„Mój wnuk całkowicie wymknął się spod kontroli. Rodzice zostawili mu mieszkanie, a on je zdemolował i sprzedał za bezcen.

Teraz ma chrapkę na moje. I co mam zrobić? Chciałam je przepisać wnuczce, tyle lat ze mną mieszka i mi pomaga, chciałam się w ten sposób odwdzięczyć. Poza tym nie zaprotestowała, kiedy jej brat sprzedał mieszkanie po rodzicach i nie dał jej ani grosza. Ale nie przyszłam tu tylko po to, żeby opowiedzieć ci o moim wnuku. Odwołuję testament, zamierzam przekazać mieszkanie wnuczce już teraz”.

-->