Marta mieszkała niedaleko mamy, jazda samochodem zajmowała jej około godziny. Przynajmniej raz w tygodniu odwiedzała mamę, często tez zostawała na noc, i zauważyła, że dzieci sąsiadów często do niej przychodzą i ciągle o coś proszą.
Czasem jest to zwykła sól albo cukier w niewielkich ilościach, ale nieraz zdarza się, że proszą o warzywa lub pieczywo. Marta ma dobry kontakt z mamą i zawsze kiedy do niej przyjeżdża, siadają razem w kuchni przy herbacie i radośnie rozmawiają o wydarzeniach z ostatnich dni.
Często te rozmowy przerywają dzieci sąsiadów i tak samo było ostatnio: „Dzień dobry, mama nas wysłała po sześć jajek, mogłaby pani pożyczyć?” Kobieta poszła do kuchni po jajka, a córka zapytała dzieci, po co im one.
Okazało się, że ich mama piecze właśnie jakieś ciasto. Kobiety wróciły do rozmowy i nawet śmiały się, że mają nadzieję na kawałek pysznego ciasta od sąsiadki, ale kiedy spotkały ją następnego ranka, nawet nie podziękowała za jajka.
Marta powiedziała mamie, że czas skończyć z pożyczaniem sąsiadom produktów, bo oni dosłownie pożerają zawartość lodówki i spiżarni. Ale mama Marty to dobra dusza
stwierdziła, że nie może odmówić dzieciom.
Ale najciekawsze było, gdy ktoś zadzwonił na numer domowy i mama poprosiła Martę do telefonu. Kobieta podeszła ze zdziwieniem i zapytała w czym może pomóc. Okazało się, że to sąsiadka dzwoniła z nietypowym pytaniem, czy Marta mogłaby kupić jej dzieciom zestaw klocków u siebie w mieście, bo u nich w miasteczku takie rzeczy nie są dostępne.
Marta się zdenerwowała, wiedziała, że gdyby to zrobiła, nie odzyskałaby pieniędzy, dlatego zapytała: „A dlaczego pani nie wsiądzie w autobus i nie załatwi sama swoich potrzeb? Poza tym mam prośbę, proszę nie okradać więcej mojej mamy z jedzenia”. Sąsiadka oburzyła się i niegrzecznie odpowiedziała: „Nie sądziłam, że tak miła kobieta, jak twoja mama, mogłaby wychować takiego potwora”.
Po tym incydencie sąsiadka omijała Martę z daleka, gdy tylko zobaczyła, że jest u swojej mamy. Marta przekazała mamie słowa sąsiadki i poleciła jej, by kolejnym razem, gdy dzieci przyjdą coś pożyczyć na wieczne nieoddanie, po prostu pokazała im drogę do sklepu, który znajduje się zaledwie 100 metrów od ich domu.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.