– Sylwia, nie wstyd ci? – Mama zaczęła się denerwować.
– Co się stało, mamo? – Udaję, że nie rozumiem, dlaczego znowu jest nieszczęśliwa.
– Martusi tak trudno jest samotnie wychowywać dzieci, a ty nie chcesz jej pomóc, Lena i Natalka to takie aktywne dzieci. Twoja siostra chce odpocząć, bo męczy się w pracy – mruknęła mama.
– Mamo ja też pracuję, też się męczę, też chcę odpocząć.
– Ale ty nie masz dzieci!
Właściwie, dlaczego mam jej ciągle pomagać? Mam 25 lat i chcę spędzać czas z moim chłopakiem, a nie z siostrzenicami. Moja mama myśli, że prowadzę rozrywkowe życie i czas się ustatkować. Nieustannie pokazuje jako przykład moją starszą siostrę – typową samotną matkę z dwójką dzieci. Patrząc na nią, w ogóle nie chcę myśleć o macierzyństwie.
Moja przyszła teściowa wszystko rozumie i mówi, żeby nie spieszyć się z dziećmi. Za pięć lat przejdzie na emeryturę, będzie mogła mi pomóc, wtedy będzie można mieć dzieci, żeby rodzicielstwo było radością, a nie ciężarem.
Dzieci siostry mają 12 i 5 lat i zostają pozostawione same sobie, ponieważ siostra pracuje na dwie zmiany. Czasami mogę z nimi posiedzieć, ale moja mama wymaga, żebym to robiła regularnie. To nie jest moim obowiązkiem! Co więcej, chcą, żebyśmy cały czas czytały, rysowały, chodziły do kina, a nie jadły pizzę i oglądały filmy.
Kiedy dziewczynki są ze mną, moja siostra dzwoni co 5 minut i rozdaje same rozkazy, co mamy robić. Później ciągle słucham z jej strony, że włączyłam zły film, źle je nakarmiłam, założyłam złą bluzkę na wyjście. Dzieci mi nie przeszkadzają, przeszkadza mi ich mama i babcia, bo ich totalna kontrola i krytyka nie pozwala oddychać.
„Chcesz, żebym zabrała ze sobą wnuczki? Znowu podniesie mi się ciśnienie, zapłacisz wtedy za moje leczenie?” – Mama się na mnie rzuciła.
Rozłączam się i dzwonię do siostry. Udaje, że o nic mama mnie nie prosiła, a siostra dała mi do zrozumienia, że chce iść z koleżankami na kawę. A potem dodała: „Ale skoro sama się do mnie odezwałaś, zaopiekujesz się nimi?”
Ciągle musze je wyręczać! Planuje przeprowadzkę do innego miasta, by się od nich uwolnić…