Nigdy więcej nie pozwolę pojechać mojej córce do teściowej. To, czego się dowiedziałam, zszokowało mnie

Moja córka, Lenka, odkąd pamiętam, zawsze była przez nas wysyłana do teściowej na dwutygodniowe wakacje. Raz w miesiącu jeździła też na weekend. Nie chodziło nam oczywiście, by pozbyć się na kilka dni dziecka, chcieliśmy by córka miała dobry kontakt z babcią, póki ta jeszcze żyła.

Lenka jako dziecko kochała wyjazdy na wieś. Miała tam swoich przyjaciół, ulubione miejsca, nawet kupiliśmy jej rower, by miała więcej aktywności, bo u nas w mieście nie było na to ani czasu, ani miejsca. Jednak od kilku miesięcy wyraźnie zauważyłam, że Lenka nie ma już ochoty tak często odwiedzać babci i robi to jedynie z poczucia obowiązku.

Zmusiłam córkę, by wszystko mi opowiedziała. Jest nieśmiała i skryta, daleko jej do narzekania na kogoś, ale postawiona pod presją, zaczęła mówić.

To, co usłyszałam, wprawiło mnie w osłupienie. Teściowa ubzdurała sobie, że Lenka jest dla niej pomocą, bo sama nie daje już rady z wszystkim. Wiem, że to nieprawda, bo teściowa ma przecież kilka razy w tygodniu opiekunkę, która zajmuje się domem. Nie chciałam robić awantury przy Lence, ale nie było wyjścia, więc pojechałam tam razem z nią w piątek po pracy.

Co przywitało nas od progu?

– O, dobrze, że jesteś. Lenka, pójdź do sklepu po ciastka i ryż. A później zrób mi herbatę i przynieś kanapki. O, i jeszcze, mogłabyś umyć podłogę w łazience.

Z trudem powstrzymałam się przed krzykiem. Córka przyjeżdżała tu odpoczywać i spędzać czas z babcią, a nie pracować na pełen etat. Moja córka oczywiście nie protestowała, zrobiła herbatę i przyniosła kanapki. Nie mogłam tego znieść, tak nie traktuje się swojej wnuczki.

Wychowałam córkę tak, by zawsze pomagała starszym. Teraz zastanawiam się, czy nie popełniłam błędu, skoro starsza kobieta tak łatwo ja wykorzystuje. I żeby było jasne – wczesniej teściowa była szczęśliwa, bardzo kochała swoją wnuczkę, ale teraz… Od kilku miesięcy dzieją się rzeczy, na które nie mogę jako matka pozwolić.

Powiedziałam jasno, Lenka więcej nie przekroczy progu teściowej. Pomoc to jedno, ale żerowanie na dobroci młodej dziewczyny, to już przesada. Mąż jednak nie widzi w tym nic złego, a Lenka wstydzi się przeciwstawić babci.

-->