Wiem, że mój tata często czyta opowieści od innych osób, więc postanowiłam podziękować mu w ten sposób, opowiadając naszą wspólną historię.
Moja mama urodziła mnie bardzo wcześnie. Obliczyłam, że w czasie porodu miała zaledwie osiemnaście lat. Ojca nie znałam. Mama nie mówiła o nim, a ja nie byłam zbyt ciekawa. Po co się interesować osobą, która cię lekceważy? Miałam dziesięć lat, kiedy mama przedstawiła mi swojego nowego partnera. Bardzo niechętnie go zaakceptowałam. Absolutnie nie podobało mi się, że w naszej rodzinie pojawi się ktoś jeszcze. Typowe dziecko, które nie rozumie wszystkich potrzeb dorosłej osoby. Szybko wzięli wtedy ślub i przeprowadziliśmy się z mamą do mieszkania jej męża. Miałam swój własny pokój. Razem chodziliśmy na spacery do parku, do kawiarni.
Rozumiałam, że wszystko jest robione dla mnie, aby dać mi więcej miłości i ojcowskiego ciepła, którego nie zaznałam wcześniej. Ale nie. Uważałam, że ja i mama – to idealna rodzina i nie potrzebujemy nikogo innego. Mama po dwóch latach trafiła do szpitala. Najpierw przeszła operację w miejskim szpitalu. Po tygodniu została wypisana, ale czuła się źle – gorączka nie spadała, zaczęła majaczyć. Mój ojczym zaczął gdzieś dzwonić, potem wsiadł z mamą do samochodu i pojechał. Wrócił bez samochodu i bez mamy.
Po latach dowiedziałam się, że mama przeszła drugą operację w prywatnej klinice. A on sprzedał swój niedawno kupiony prosto z salonu samochód, by to sfinansować. W ciągu tygodnia pozbył się swojej kolekcji rzadkich win, a była ona bardzo duża. Pamiętam, że mama była jeszcze w klinice, a ja zapytałam, gdzie jest samochód, na co on odpowiedział:
– Zamieniłem go na zdrowie Twojej mamy.
To zdanie bardzo mnie wtedy uderzyło. Do tej pory pamiętam, jak to powiedział. Od tego czasu całkowicie zmieniłam do niego stosunek. Właśnie wtedy zaczęłam go nazywać tatą. Po kilku latach pomógł mi z czesnym na studiach, bo nie miałam wystarczającej liczby punktów na publiczną uczelnię.
Teraz żałuję, że pojawił się, kiedy miałam dziesięć lat… Gdyby był moim ojcem od początku… Ale wiecie, takie sprawy dla dziecka nie są tak ważne. Pamiętam, jak pomagał mi z lekcjami, jak graliśmy we trójkę w siatkówkę i jak razem robiliśmy tort z wafli i skondensowanego mleka. Wiem, że będzie to czytał, więc kieruję te słowa teraz do niego: Pamiętam całą tę miłość, którą wkładałeś w swoje słowa, jak troszczyłeś się o mamę i o mnie. To było prawdziwe szczęście. Dziękuję Ci, tato, że uczyniłeś nas szczęśliwą rodziną!