Nie chcę mieć z moją teściową już nic wspólnego

Zrobiłam bardzo głupią rzecz. Teściowa ze łzami w oczach prosiła mnie, abym namówiła moją matkę, by przyjęła na jakiś czas jej córkę Agatę do swojego mieszkania. Teraz wstydzę się przed mamą. Jak się okazało, moja szwagierka wcale nie jest samodzielna i jest bardzo leniwa.

Urodziłam się w Stolicy, tam ukończyłam studia medyczne. Potem przeniosłam się do małej miejscowości, żeby pracować. Nie lubiłam dużych miast, na wsi było więcej czystego powietra, żyło mi się tam dużo lepiej.

Zawsze miałam dobry stosunek do mieszkańców wsi, to są bardzo życzliwi ludzie. Szanuje swoich pacjentów i w ogóle to fajne miejsce. Chciałam tam zostać, zastanawiałem się, jak rozwiązać problem mieszkaniowy.

Moja matka została w Warszawie. Jeszcze nie przeszła na emeryturę, uczy muzyki. Ma łagodny charakter, całe życie miała kontakt z dziećmi. Jest bardzo cierpliwa, nigdy nie zauważyłam, żeby krzyczała, czy się złościła. Ciężko jej było zaakceptować, że zmieniłam swoje życie i wyjechałam. W końcu ona i ja byłyśmy bardzo blisko, szczególnie po śmierci mojego ojca, a moja babcia już nie żyje. Dzwoniłam i pisałam, ale to jej nie wystarczyło i bardzo się o mnie martwiła.

Przeprowadziłam się, zadomowiłam i przyzwyczaiłam do nowego życia. Dużo pracowałam, nie liczyłam na łatwe życie. Na początku był nawał pacjentów, a ja musiałam pracować siedem dni w tygodniu, od zmierzchu do świtu.

Swojego męża poznałam właśnie w pracy. Był przystojny, uprzejmy i chętnie odprowadzał mnie do domu.

Ślub odbył się pół roku później. Było to wiejskie i proste wesele. Teściowa bardzo chciała się zaprzyjaźnić z moją mamą, domyśliłam się powodu. Miała młodą córkę, która właśnie kończyła szkołę. Bardzo chciała wyjechać do dużego miasta.

Podobno pieniądze na jej studia miała zebrane, tylko problemem było to, że nie mogła zamieszkać w akademiku, który był bardzo drogi. Matka mojego męża zaczęła więc zabiegać o to, by moja mama przyjęła jej córkę pod swój dach.

Ja również poparłam jej probę i w końcu się zgodziła. Przyjęła młodą dziewczynę do swojego mieszkaniaama. Przekonałam ją, że jeden pokój i tak jest pusty, więc dlaczego nie pozwoilić jej zamieszkać. Agaty nie będzie przez cały dzień, dopiero będzie wracać wieczorem, więc nie będzie przeszkadzać.

Teściowa na początku była zadowolona, ale potem zaczęła narzekać, ponieważ szwagierka nie chciała się uczyć. Sesja została zakończona niepowodzeniem. Całą winę zrzucono na moją matkę, że się nią nie opiekowała. Moja mama usprawiedliwiała się, że to nie jej obowiązek.

Ta kobieta zganiła ją za to, że nie karmiła dobrze jej córki, nie budziła jej wcześnie, nie prała jej ubrań. Byłam zszokowana, nie było mowy o tym, kiedy pozwoliła jej zostać. Szwagierka jest osobą pełnoletnią, a zresztą, moja mama nie jest służącą. Jest zajęta swoim życiem i pracą. Jeśli siostra mojego mężą nie może mieszkać samodzielnie, niech zamieszka z rodzicami.

Nerwówka trwała aż do wiosny, a potem Agata oblała wszystkie egzaminy i została wyrzucona. Teściowa poszła odebrać córeczkę, obwiniając moją mamę o wszystko. Ja na jej miejscu, nie wpuściłabym jej nawet do domu.

Miała też do mnie pretensje o moją matkę, mój mąż był również zszokowany. Zapytałam potem mamę, dlaczego nie powiedziała mi wcześniej o jej okropnym zachowaniuo, ale ona po prostu nie chciała skandali w naszej rodzinie.

Z teściową ciągle się kłócimy, a mój mąż mnie wspiera. On również jest wstrząśnięty bezczelnością matki. Z jego krewnymi nie mamy prawie żadnego kontaktu.

-->