Każdy z nas jest indywidualny i ma swoje określone miejsce w życiu. Z wiekiem ludzie się zmieniają. Jeśli wcześniej lubiłeś głośne przyjęcia, to z czasem możesz zacząć się od nich męczyć. Otóż ja, po osiągnięciu 50 roku życia, trochę się zamknęłam w sobie i rzadziej przyjmuję gości.
Jedną z głównych przyczyn jest banalna lenistwo.
Prawdopodobnie mało kto cieszy się przed przyjściem gości koniecznością sprzątania czy przygotowywania różnych potraw. Kiedyś, zanim zaproszę gości do domu, dokładnie planowałam menu, wcześniej chodziłam po sklepach, starałam się kupić coś smacznego i nietuzinkowego, robiłam generalne porządki, myłam podłogę, usuwałam kurz, generalnie poświęcałam swój czas na zorganizowanie eleganckiego przyjęcia.
Po wyjściu gości znowu trzeba było posprzątać, zmyć naczynia, ułożyć talerze na miejsce. W rezultacie zamiast uczucia radości takie wizyty przynosiły tylko zmęczenie i rozdrażnienie.
Energetyka
Goście mogą być różni. Niedawno trafiła mi się książka, w której opowiadano, że energia otaczających ludzi może wpływać na psychiczny spokój. Z wiekiem zaczęłam zauważać, że po wizycie gości czasem nie mogę spokojnie zasnąć do rana. Może ktoś z gości po prostu odebrał moją życiową energię.
Teraz, kiedy nie przyjmuję gości u siebie, ten problem już mnie nie trapi
Lepiej na świeżym powietrzu
Kolejnym powodem, dla którego przestałam przyjmować gości, jest zwyczajne pragnienie nie przebywania ciągle w domu, w czterech ścianach.
Na spotkania z przyjaciółmi doskonale nadają się kawiarnie, restauracje, centra handlowe, a w ładną pogodę można po prostu spotkać się na ulicy. Zazwyczaj na spotkania z przyjaciółkami wybieram zaciszne miejsce, gdzie można smacznie zjeść, porozmawiać przy filiżance kawy lub kieliszku dobrego wina.
Dom to miejsce, gdzie każdy człowiek powinien czuć się bezpieczny i spokojny. Przyjęcie gości zazwyczaj pociąga za sobą dodatkowe troski i niepokoje, a także wiąże się z przyzwoitymi wydatkami. W jednym pięknym momencie zdałam sobie sprawę, że nie jestem gotowa poświęcać pół dnia na kuchnię tylko po to, żeby zadowolić innych ludzi.
Dziś, jeśli ktoś przypadkowo wpada do mnie do domu, nawet herbaty nie zaproponuję. Tak, absolutnie nie jestem gościnna, ale za to teraz czuję się o wiele spokojniej. Zapraszać gości do domu czy nie – każdy decyduje sam. Najważniejsze, abyś ty czuł się komfortowo przy każdej decyzji.