W zeszłym tygodniu mój mąż wrócił z zagranicy. Wojciech od pięciu lat jeździ do Niemiec w celach zarobkowych. Co zrobić, gdy mamy trójkę dzieci? Jesteśmy razem od 15 lat.
Postanowił wyjechać za granicę, bo nie widzieliśmy innego sposobu na poprawę naszej sytuacji finansowej. Mąż przysyłał mi pieniądze, ja rzuciłam pracę, zajęłam się dziećmi i dbałam o nasz dom. Kiedy rodzice mojego męża dali nam działkę budowlaną, udało nam się tylko zbudować fundamenty. To zagraniczna pensja męża pozwoliła nam dokończyć budowę.
Pewnego dnia cała nasza rodzina zebrała się, by świętować. W tym czasie zauważyłam, że mój mąż zawsze trzyma telefon w dłoni i coś do kogoś pisze. Zapytałam, co się dzieje, a on odpowiedział, że chłopaki z pracy piszą, że musi wracać, bo jest wiele pilnej pracy.
Trochę się zdenerwowałam, bo mój mąż powiedział, że zostanie z nami przez miesiąc, a dzieci bardzo tęskniły za tatą. Ale co robić, potrzebowaliśmy pieniędzy, bo jeszcze trzeba było kupić meble do niektórych pokoi i dokończyć ogrodzenie.
Uwierzyłabym w tę bajkę, gdybym następnego dnia nie otrzymała wiadomości przez telefon. Nieznana mi kobieta napisała do mnie, że miała romans z moim mężem i spodziewa się dziecka. Prawie upuściłem telefon. Mój mąż niedługo skończy 40 lat, mamy troje dzieci, jakie kolejne dziecko? Pomyślałam, że ktoś dowcipkuje, ale ta wiadomość całkowicie zburzyła mój spokój ducha.
Kiedyś, w młodości, mój mąż flirtował z innymi kobietami, ale starałam się nie zwracać uwagi. O ile wiem, nie było to nic poważnego, tylko niewinne podrywy. Zawsze byłam przekonana, że należy do tego typu mężczyzn, którzy stawiają rodzinę na pierwszym miejscu. Jak tylko zaczęłam pokazywać, że coś podejrzewam, to zachowywał się poprawnie. Ale to było dawno temu, myślałam, że dzieci zmieniły mojego męża.
Po ponownym przeczytaniu wiadomości poczułam, że mam duszę na ramieniu. Po raz pierwszy bałam się o naszą przyszłość, po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że nasza rodzina może się rozpaść.
Od tego czasu uważniej przyglądam się zachowaniu męża. Nie widzę wiele zmian, ale to mnie nie uspokaja. Ciągle myślę, że pewnego wieczoru przyjdzie i wypowie te słowa, których boję się najbardziej na świecie.
Zaczyna mi się nawet wydawać, że mój mąż stał się dla mnie jeszcze bardziej troskliwy. Może próbuje to w ten sposób nadrobić? Te myśli sprawiają, że jestem zarówno szczęśliwa, jak i zgorzkniała. Z jednej strony rozumiem, że kocha mnie nie mniej niż kiedyś, ale drugiej trudno mi sobie uświadomić, że moje obawy nie są bezpodstawne.
We wrześniu miałam urodziny. Mój mąż podarował mi złote kolczyki z brylantami, o jakich marzyłam. A może próbował w ten sposób zadośćuczynić swoją winę?
Nie mogę się zmusić do otwartej rozmowy z nim. Gdy tylko wchodzi do domu, cała moja determinacja znika. Patrzę na niego i uświadamiam sobie, że nie przeżyję rozstania, jeśli odejdzie. Postępowałam bardzo lekkomyślnie – tak bardzo ufałam mojemu mężowi, że nigdy nie myślałam o tym, kto jest formalnym właścicielem naszego domu. Kochałam go i nie zastanawiałam się, że możemy kiedykolwiek żyć osobno. Jednak po tej wiadomości zaczęłam uważniej zastanawiać się nad przyszłością.
Okazało się, że właścicielem domu jest jego matka. Mężczyzna wyjaśnił, że ziemia należy do jego matki, a teściowa w przyszłości chce przepisać dom dla jednego z naszych dzieci. Chcę wierzyć, że tak się właśnie stanie, ale z jakiegoś powodu moja dusza jest niespokojna.
Nie mam siły rozpocząć tej rozmowy. Naprawdę mam nadzieję, że to przelotne zauroczenie. Nie chcę wierzyć, że to zniszczy naszą rodzinę.
W żadnym wypadku nie chcę rozwodu. Będę milczała, nawet gdy mój mąż znów wróci do domu. Nie wiem co o tym myśleć i czego się spodziewać.