Gosia była w kuchni i gotowała obiad, gdy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Pomyślała od razu, że to pewnie jej syn wrócił ze szkoły wcześniej i ucieszyła się, że obiad był już prawie gotowy, więc zdąży zjeść przed treningiem piłki nożnej.
Gdy otworzyła drzwi faktycznie stał w nich jej syn, ale trzymał w ręku paczkę. Zaciekawiona od razu spytała o zawartość. Syn odpowiedział, że spotkał po drodze ciocię Zosię – przyjaciółkę mamy, która poprosiła go o przekazanie mamie prezentu z okazji jej urodzin, obiecując, że w sobotę zgodnie z zaproszeniem wpadnie na herbatkę.
Gdy syn jadł obiad, Gosia postanowiła zajrzeć co takiego podarowała jej Zosia. Po otworzeniu pudełka bardzo się zdziwiła, ponieważ w środku był wazon, dokładnie taki sam jaki podarowała swojej drugiej przyjaciółce – Marcie.
Gosia, Zosia, Natalia i Marta przyjaźniły się od dziecka. Ostatnio rzadziej się widywały, bo każda z nich miała dzieci i masę obowiązków, ale postanowiły spotkać się, by świętować 40-ste urodziny Gosi. Tego dnia w domu Gosi było bardzo wesoło, każda z kobiet miała sobie tyle do opowiedzenia i cieszyła się ze swojego towarzystwa. Po kilkudziesięciu minutach spotkania Gosia uświadomiła sobie, że zapomniała włożyć bukiet, który dostała do wody, więc napełniła swój nowy wazon i razem w kwiatami zaniosła do salonu.
– Skąd masz ten wazon? – zapytała wyraźnie poruszona Marta.
– To jest bardzo dobre pytanie, też się zastanawiam. – dodała Natalia.
Nagle wszystkie zaczęły się śmiać, zdając sobie sprawę z tego, co się właśnie wydarzyło.
– Chyba pora, byśmy wszystkie się przyznały. – stwierdziła płacząca ze śmiechu Zosia.
– Wydaje mi się, że wszystko zaczęło się ode mnie – powiedziała Marta – Wzięłam ten wazon z pracy, bo dostaliśmy ich kilka od przedstawiciela i dałam go Gosi na Święta.
– To prawda – potwierdziła Gosia – Ale ja wtedy mieszkałam w kawalerce, nie miałam zbyt dużo miejsca, a poza tym wiedziałam, że Natalia kocha kryształy, więc postanowiłam, że przekażę go dalej, skoro u mnie tylko kurzyłby się w szafie…
– I tak oto znalazł się mojej szafie – wtrąciła Natalia – A że jestem mistrzem w kupowaniu prezentów na ostatnią chwilę dałam go Zosi na jej imieniny, bo nie zdążyłam kupić nic innego.
– Dostałam ten wazon, ale muszę być szczera, od razu schowałam go do pudła i wyniosłam do piwnicy. Musiałam go ukryć przed moją teściową, która ma obsesję na punkcie kryształów. Gdyby go tylko zobaczyła musiałabym wysłuchać kilku godzinnej historii na temat jej kolekcji, a że słyszałam ją już tysiąc razy, nie mogłam sobie na to pozwolić same rozumiecie. – wytłumaczyła Zosia.
– Oj tam, nie kłam tylko się przyznaj, że ci się nie podobał – zaśmiała się Natalia.
– Będę szczere, nie byłam jego największą fanką, więc postanowiłam go sprezentować Gosi – odpowiedziała.
– I tak oto znalazł się dzisiaj z nami, na moim stole, wracając do prawowitego właściciela – powiedziała Gosia podając wazon Marcie.
– O nie, to do ciebie wrócił więc u Ciebie powinien być – odparła Marta – Poza tym nie zakłócajmy naturalnego obiegu, kto wie, może jeszcze do którejś z nas wróci…