Mama jest na emeryturze i przez ponad 30 lat mieszkała z mężczyzną, który nie jest naszym biologicznym ojcem. Przeprowadziła się do niego z małymi dziećmi. Ja i mój brat już dorośliśmy i mamy własne rodziny.

Zorganizowaliśmy niespodziankę z okazji 18-tych urodzin naszej jedynej córki, Darii. Od zawsze marzyła o domu z podwórkiem i zazdrościła koleżankom z klasy, dlatego postanowiliśmy sprzedać mieszkanie po mojej teściowej i wziąć kredyt, by spełnić pragnienie córki. W dniu urodzin zaskoczyliśmy Darię prezentując jej piękny, nowy dom.

Co więcej, lokalizacja była bardzo blisko centrum miasta – to było naprawdę coś, o czym zawsze marzyła. Daria była niezmiernie szczęśliwa. Dom był przestronny, z pięknym ogrodem i każdy członek rodziny miał swoją własną sypialnię. Nawet kuchnia była duża i przestronna.

Jednak z czasem nasza córka zaczęła spotykać się z chłopakiem, który pochodził z sąsiedniej miejscowości. Studiowali na tym samym uniwersytecie, a tam ich uczucie rozkwitło. Nie przypuszczaliśmy jednak, że wszystko potoczy się tak szybko. Daria zawsze marzyła o karierze, ale na trzecim roku studiów zorganizowali ślub, a na czwartym roku była już w ciąży.

Nasz zięć przeprowadził się oczywiście do naszego domu. Nie chciał mieszkać w naszym mieszkaniu, które dotychczas podnajmowaliśmy lokatorom, twierdząc, że lepiej będzie, jeśli dziadkowie będą bliżej przyszłego wnuka. Nasza przestrzeń była wystarczająco duża, więc się zgodziliśmy. Początkowo wydawało się, że dobrze się dogadujemy, ale podczas ciąży nasz zięć zachowywał się dziwnie.

Wracał do domu późno w nocy, nie pomagał w obowiązkach domowych, a często po prostu leżał na kanapie czekając, aż któryś z jego przyjaciół zaprosi go na jakąś imprezkę. Oczywiście, martwiliśmy się o Darię, ale nasze próby wyjaśnienia sytuacji z zięciem nie przynosiły rezultatów. W końcu zaczął mnie i męża traktować z wyjątkowym brakiem szacunku, mimo że to my utrzymywaliśmy naszą czwórkę, a on nie pracował i korzystał z naszych pieniędzy.

Kiedy Daria urodziła dziecko, sytuacja tylko się pogorszyła. Zięć namówił naszą córkę, by się nam sprzeciwiła, a ona go posłuchała i kazała nam się wyprowadzić. Oczywiście kredyt za dom jeszcze nie jest spłacony, a nasza wyprowadzka wcale nie wiązałaby się z przejęciem zadłużenia na Darię i jej męża… To my dalej mielibyśmy spłacać dom.

Nasza córka w pełni popiera w tym swojego męża, który twierdzi, że to nasz kredyt i nasz błąd, że zdążyliśmy przepisać własność nieruchomości na Darię. Teraz jesteśmy w rozterce i nie wiemy, co robić. Ja już nawet zaczęłam pakować rzeczy. Czasem życie potrafi zaskoczyć, i nie tylko teściowe bywają trudne, ale i niektórzy zięciowie mogą stanowić wyzwanie.

-->