W tym roku Halina obchodziła trzecie święta bez swoich dzieci. Miała już 72 lata i nie mogła przygotować świątecznych potraw. Cały wieczór siedziała w oknie i myślała. W pewnym momencie usłyszała głos dzieci na podwórku. Przyszli do niej zupełnie obcy ludzie, którzy przynieśli jej kolację.

W tym roku Halina obchodziła trzecie święta bez swoich dzieci. Jeden syn mieszka za granicą, a drugi w stolicy. Synowie od dawna są dorośli, mają własne rodziny i rzadko odwiedzają matkę. Halina ma 72 lata. Z każdym dniem, coraz trudniej jest jej spełniać domowe obowiązki. Nie ma siły nosić drewna na opał, a grzać trzeba, ponieważ po mężu odziedziczyła duży dom. W tym roku kobieta musiała kupić dwie dostawy drewna na opał.

Jedynym pocieszeniem staruszki, jest mieszkająca obok młoda rodzina. Sąsiadka Karolina codziennie przychodzi odwiedzić starszą kobietę, przynosi jej różne smakołyki, a mąż Katarzyny, Michał, regularnie przynosi jej do domu świeżą wodę. Również ich dzieci codziennie przychodzą do babci pobawić się, posłuchać życiowych opowieści Haliny lub nazbierać owoców z sadu, który niegdyś zasadził mąż staruszki.

Ci młodzi, obcy ludzie stali się w życiu samotnej kobiety najlepszymi przyjaciółmi, którzy troszczyli się o nią bardziej niż dzieci. Kilka lat temu, synowie wraz z rodzinami po raz pierwszy od wielu lat spotkali się przy wspólnym stole w domu matki. Wówczas Halina poruszyła przy rozmowie bardzo ważną kwestię. Mówiła o tym, że brakuje już jej sił, aby nosić drewno, opalać tak duży dom i przynosić wodę. We wszystkim pomagali jej sąsiedzi. Poprosiła, aby synowie zajrzeli do niej nieco częściej i chociaż raz na jakiś czas pomogli w obowiązkach.

Rozmowa została zapomniana, a przez dwa lata nic się nie zmieniło. Podczas ostatnich świąt Halina zachorowała. Nie poradziła sobie nawet z przygotowaniem świątecznych dań. Gdy Karolina dowiedziała się o chorobie, w Wigilię przyszła do staruszki ze swoją rodziną i przygotowanymi smakołykami. Nie mogła zostawić Haliny samej w tak ważną noc.

Kobieta bardzo przeżywała tę sytuację. Kilka dni później, wezwała sąsiadów na rozmowę. Postanowiła, ze w zamian za opiekę i pomoc, podejmie się remontu i przebudowy domu dla nich. Synowie nie interesowali się matką, było już ciężko radzić jej sobie samej i nie miała nikogo, kto mógłby podać jej kubek wody. Karolina nalegała, że nie jest to potrzebne, ale ostatecznie zgodziła się na propozycję staruszki.

Do tej pory Halina nie powiedziała synom o swojej decyzji. Jeśli jest im tak obojętna, niech spędzi ostatnie lata swojego życia wśród dobrych i życzliwych ludzi. Kiedy przypomną sobie o niej, może być już za późno. Kto wie…

-->