Zięć zakazał rodzicom Magdaleny zbliżać się do swojej wnuczki

Męża mam na imię Kamil. Mieszkamy razem w mieszkaniu, które odziedziczyłam po swojej babci.

Kamil ma dwie siostry, obie młodsze od niego. Tak się złożyło, że najmłodsza siostra, Oliwia, wyszła za mąż pierwsza. Na początku Oliwia i jej mąż Igor wynajmowali mieszkanie, ale potem Oliwia zaszła w ciążę i poszła na urlop macierzyński. Zaczęło brakować im pieniędzy, nie mogli już sobie pozwolić na wynajmowanie mieszkania. Dlatego przeprowadzili się do rodziców Oliwii.

Mieli niewielkie trzypokojowe mieszkanie. W jednym pokoju zamieszkali Oliwia z mężem Igorem, w drugim moja teściowa i druga siostra mojego męża, Karolina. Ponieważ Karolina jeszcze nie wyszła za mąż. A w trzecim pokoju mieszkał teść – Krzysztof Szymonowicz. Przysiedli razem. Na początku wszystko wydawało się w porządku.

Ale potem Oliwia urodziła dziewczynkę, a wszystko się zmieniło. Teściowa i teść bardzo pokochali swoją wnuczkę Oliwkę. Jednak stosunek Oliwii i Igora do nich bardzo się zmienił. Zaczęli z nimi prawie nie rozmawiać. Nawet herbatę zaczęli pić osobno.

Teściowa bardzo się tym przejmowała. A zięć coraz gorzej się do nich odnosił. Był zawsze niezadowolony: że ma małą pensję, że rodzice mało pomagają. Młodzi nawet nie sprzątali po sobie.

A potem zięć zaczął się dziwnie zachowywać: podzielił półki w lodówce i ustalił harmonogram korzystania z pralki. Wydawało się, że żyją teraz jak jacyś lokatorzy, a nie rodzina. Oliwia nie mogła nic zrobić ze swoim mężem. Przecież to jej mąż, nawet nie mówiła przeciwko niemu.

A potem nastał czas kwarantanny związanej z epidemią koronawirusa. Teściowa z teściem przeprowadzili się na daczę. A Oliwia z Igorem pozostali sami w mieszkaniu. Karolina właśnie przeprowadziła się do swojego narzeczonego.

Kiedy rodzice męża wrócili do mieszkania po trzech miesiącach, byli w szoku. W mieszkaniu było bardzo brudno. Śmieci leżały wszędzie. A w pokoju Krzysztofa Szymonowicza zięć zrobił sobie składzik.

Krzysztof Szymonowicz zażądał od zięcia, aby natychmiast zwolnił jego pokój z jego rzeczy.

I tu Igor wydał:

– Większość roku mieszkacie na działce. A nam – młodej rodzinie przydzielono tylko jedną komnatę. Nie ma miejsca na wszystkie rzeczy.

Krzysztof Szymonowicz zaproponował mu, aby część rzeczy przewiózł do garażu. Ale taki wariant również nie zadowolił Igora. Powiedział, że rzeczy się zepsują, a nawet mogą je ukraść. A potem Igor całkowicie oszołomił i powiedział:

– W końcu mało nam pomagacie! Macie dwie emerytury. Gdzie wy wydajecie swoje pieniądze? Potrzebujemy ich więcej niż wy. A wam ta komnata w ogóle nie jest potrzebna. Przecież już ponad pół roku mieszkacie na działce. Oddajcie nam waszą komnatę!

Krzysztof Szymonowicz był zupełnie zdziwiony takim bezczelnością.

Wściekł się, nazwał zięcia bezczelnym i powiedział, żeby natychmiast posprzątał wszystkie swoje rzeczy z jego pokoju. Zięć zignorował jego prośbę.

Wtedy Krzysztof Szymonowicz sam przeniósł rzeczy zięcia do pokoju młodych i położył je na środku pokoju. Kiedy zięć wrócił z pracy i to zobaczył, zorganizował straszny skandal. Zabronił rodzicom Oliwii zbliżać się do swojej wnuczki, zabronił im wchodzić do ich pokoju. Oliwia próbowała coś zrobić, jakkolwiek uspokoić swojego męża. Ale on nawet nie chce tego słuchać.

Nawet nie wiem, jak oni będą nadal żyć w jednym mieszkaniu. Ten Igor nigdy mi się nie podobał. Ale tego bezczelności i takiego zachowania nigdy się po nim nie spodziewałam.

Jak możemy pomóc teściowi i teściowej, nawet nie wiemy. Żal mi rodziców męża. Czego oni zasłużyli na takie traktowanie? Dlaczego ten Igor uważa, że rodzice powinni robić dla nich wszystko: nawet dawać pieniądze. Przecież już ich wprowadzili do swojego mieszkania.

Czego jeszcze Igor chce? Jeśli jest tak mądry, to niech szuka sobie jeszcze jednej pracy i wynajmie osobne mieszkanie dla swojej rodziny. To, moim zdaniem, byłby właściwy wyjście z tej sytuacji. Ale raczej wątpię, że Igor się na to zgodzi.

-->