Przeprowadziłam się na wieś trzy lata temu, kiedy moja córka wyszła za mąż i wprowadziła się z zięciem do domu. Mieszkanie jest dwupokojowe, więc na początku trochę razem mieszkałam z nimi, ale kiedy dowiedziałam się, że zostanę babcią, postanowiłam dać im przestrzeń.
Miałam pewne oszczędności, które wykorzystałam na remont domu na wsi. Ten dom został przeze mnie odziedziczony po rodzicach. Nie było o to awantury, bo siostra od razu oznajmiła, że nie chce w nim mieszkać. Umówiłyśmy się na pewną kwotę, którą jej zapłaciłam, a ona zrezygnowała ze swojej części. Całą nieruchomość zarejestrowałam na siebie i stałam się jedyną właścicielką.
Jednak przez piętnaście lat nikt w nim nie mieszkał, a budynek stał zamknięty. Okazjonalnie jeździłam tam, aby kosić trawę i ogólnie dbać o miejsce po zimie. Teraz postanowiłam tam zamieszkać na stałe. Zatrudniłam ekipę remontową, kupiłam niezbędne rzeczy i rozpoczęłam życie na wsi. Bardzo mi się to spodobało – cisza i spokój! Nawet moje samopoczucie znacznie się poprawiło
Kiedy moja siostra dowiedziała się, że mieszkam na wsi, postanowiła odwiedzić mnie z wnukami na letnie wakacje. Pocieszam się, myśląc, że będzie mi przy niej raźniej, więc przyjęłam ją z otwartymi ramionami
W połowie lipca przyjechała do mnie z dwójką swoich dzieci w wieku szkolnym, mówiąc, że zostaną na dwa tygodnie. Jednakże, szybko okazało się, że spędzenie czasu na wsi bardzo im się spodobało, i zdecydowali pozostać aż do końca sierpnia.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Weronika uznała, że jeśli jej rodzina jest u mnie w gościach, to powinnam ich karmić, twierdząc, że na wsi wszystko rośnie więc jedzenie ma się za darmo. To prawda, że posadziłam trochę warzyw w ogrodzie, ale podstawowe produkty spożywcze nadal kupuję w sklepie, co wiąże się z niemałymi wydatkami.
Jednego dnia przyniosłam z zakupów paragon na kwotę 150-ciu złotych i zaproponowałam, aby Weronika podzieliła się ze mną kosztami jedzenia, które dla nas kupiłam. To bardzo ją obraziło, ponieważ, uważała, że nie powinnam prosić o pieniądze, zwłaszcza, że jestem jej siostrą. Powiedziała mi, że przecież oddała mi ten dom prawie za darmo, a ja teraz zasugerowałam płacenie za jedzenie!
– Przecież oddałam ci ten dom za bezcen, a ty teraz prosisz mnie o pieniądze za obiad! Gdyby nie ja nic byś tu nie miała – powiedziała oburzona i tego samego dnia wyjechała z dziećmi do domu.
Teraz nie rozmawia ze mną, nie odbiera telefonów, a wszystkim krewnym opowiada, jak bardzo jestem chciwa.
Zastanawiam się, czy naprawdę źle postąpiłam?