Pewnego dnia mój mąż zebrał swoje rzeczy i przeprowadził się do swoich rodziców. Było mi wstyd przed rodziną i byłam ciekawa, co powie, dlaczego chce się ode mnie rozwieść. Bo tylko on i ja znamy prawdziwy powód.

Żyję z moim mężem Michałem od kilku lat w małżeństwie. Po kolejnej kłótni Michał spakował swoje rzeczy i przeprowadził się do swoich rodziców. Muszę przyznać, że bardzo zdziwił mnie jego postępek.

Oczywiście Michał podał mi powód swojego działania: był zmęczony obowiązkami domowymi, a ja byłam złą gospodynią domową i nie był ze wszystkiego zadowolony.

Mój mąż powiedział mi wprost, że nie jest już gotowy na życie w takim rytmie i z takim bałaganem wszędzie: pracować, a jednocześnie gotować i sprzątać nasze mieszkanie.

Nigdy nie pomyślałam, że ten problem może być powodem naszego rozwodu, zwłaszcza że wydawał się być dwojgiem kochających się dorosłych ludzi.

Najczęściej małżeństwa rozpadają się z powodu nieufności, niewierności i merkantylnych interesów jednego z małżonków.

Co powiem moim rodzicom i krewnym? Nigdy mi nie uwierzą, będą szukać innego powodu.

Ciekawe, co mój mąż powiedział swoim rodzicom? Jak wytłumaczył im swoją przeprowadzkę? Teraz czuję się zawstydzona pojawiając się przed ludźmi.

Szczerze mówiąc, muszę przyznać, że nigdy nie byłam szczególnie zainteresowana prowadzeniem domu, sprzątaniem i gotowaniem i w ogóle nie zwracałam na to uwagi. Wolę proces mojej pracy, której poświęcam cały swój czas.

Dla mnie najważniejsze jest to, by dobrze wyglądać i dobrze zarabiać, a sprzątanie, gotowanie i dbanie o komfort w domu są na drugim miejscu.

Zawsze chciałam pokazać mojemu mężowi, że praca jest dla mnie najważniejsza, a dopiero potem wszystko inne. Może nie powinnam poświęcać całego swojego czasu na pracę? Może powinnam wybrać kompromis i spędzać czas z mężem i w domu?

Nawiasem mówiąc, nie denerwują mnie brudne naczynia w zlewie czy bałagan w szafce, jeśli nie mam czasu ich posprzątać, to dla mnie normalne codzienne rzeczy.

Potrzebuję czasu na odpoczynek i dobry sen, chcę nabrać sił w domu przed nowym dniem pracy. Zarabiam bardzo dobrze, ale chodzenie do pracy wymaga dużo energii.

Mój mąż jest przeciwieństwem. Denerwuje go bałagan, nawet drobne szczegóły, które są nie na miejscu, psują mu nastrój.

Michał sam wziął na siebie wszystkie obowiązki domowe: zakupy spożywcze, sprzątanie, pranie, gotowanie. Michał uwielbiał wracać do czystego i przytulnego mieszkania, a w weekendy organizował romantyczne wieczory.

Najciekawsze jest to, że mój mąż nigdy nie narzekał i sam przejął inicjatywę, nigdy nie wyobrażałam sobie, że jest tym tak zmęczony i że przynosi to tylko niezadowolenie.

Muszę przyznać, że Michał kilkakrotnie robił mi uwagi na temat bałaganu w mieszkaniu, ale to nie powód, żeby dwoje dorosłych i inteligentnych ludzi rozwodziło się w naszych czasach, tym bardziej, że nie uważam tego za duży problem rodzinny.

Czasami wieczorem robił mi awanturę bez podania powodu. Prawdopodobnie szukał pretekstu, by powiedzieć mi o wszystkich rzeczach, które mu się nie podobały.

Czasami, podczas naszych drobnych kłótni, wydawało mi się, że Michał nie kocha mnie już tak jak kiedyś i że wszystkie nasze uczucia wygasły. I to mnie naprawdę denerwowało.

Doskonale widział, że nie mam energii do prac domowych, bo mam trudną pracę, ale zarabiam bardzo dobrze jak na kobietę i on doskonale o tym wie.

Są kobiety, które cały czas siedzą w domu i tylko to jest dla nich najważniejsze, są gospodyniami domowymi, a ja mam cały czas na swoją pracę.

A jednocześnie byłam ze wszystkiego zadowolona. A on zawsze lubił wykonywać prace domowe.

Jednak pewnego dnia po prostu zostawił mnie na zawsze, niczego mi nie wyjaśniając.

Czuję się bardzo źle. Kto jest winny i co powinnam teraz zrobić, czy mogę jeszcze uratować nasze małżeństwo?

Mój mąż odszedł, a ja czuję się zupełnie pusta w środku. A może Michał już mnie nie lubi i szuka powodu, żeby mnie zostawić? Może za bardzo kochałam siebie i nie zauważałam podstawowych rzeczy?

Najwyraźniej powinnam była słuchać męża i starać się go zrozumieć?

Tak bardzo za nim tęsknię, chcę żyć jak kiedyś, w rodzinie i nie jestem szczególnie zadowolona z zarobionych pieniędzy.

-->