Weronika była zdecydowana oddać dziecko, ale jedno słowo położnej zrujnowało jej plany. Oto, co powiedziała.

Weronika leżała z obojętną miną w szpitalnym łóżku, a na sali obok krzyczały niemowlęta. Dziewczyna zakryła uszy obiema dłońmi i zaczęła cicho śpiewać coś w rodzaju kołysanki, żeby nie słyszeć dzieci.

– No, spójrz na nią przynajmniej raz – powiedziała położna, która weszła z niemowlęciem na rękach.

– Nie! Zabierz ją ode mnie! – krzyczała Weronika – napisałam oświadczenie o rezygnacji. Napisałam! Co jeszcze ode mnie chcecie? I tak bym nie wiedziała, gdzie ją zabrać.
– Jak to nie wiedziałabyś gdzie? Jesteś bezdomna, czy co? – zdziwiła się położna, zauważając zadbane ręce i włosy dziewczyny.

– Tak można powiedzieć. Moja matka mieszka na wsi. Wyobraża sobie pani, co by się stało, gdybym wróciła na wieś z dzieckiem? Cała wioska by się z nas śmiała.

– Cóż, przynajmniej będą mieć powód do śmiechu – uśmiechnęła się położna – spójrz tylko na to cudowne dziecko.

Będzie miało piękny, lekko zakrzywiony nos jak twój, oczy pewnie będą niebieskie, takie jak matki. Piękność! Jak ją nazwiesz?
– Alicja – nieśmiało odpowiedziała Weronika.
– To ładne imię. Pasuje do niej.
– Ale… – nagle nieśmiały uśmiech na twarzy Weroniki zamienił się w głęboki smutek – nie mam dla niej nawet pieluch.

– To też nie problem – powiedziała położna – zorganizujemy wszystko. Skompletujemy wyprawkę dla Alicji, myślę, że mogę zabrać coś więcej z naszego magazynu. Nie martw się o to.

Następnego dnia Weronika wypisała się ze szpitala, trzymając Alicję w ramionach tak mocno, jak tylko mogła, jakby bała się, że ją zabiorą. Położna, jak obiecała, dała dziewczynie torbę z wyprawką dla dziecka i delikatnie objęła młodą matkę. Wtedy Weronika powiedziała:

– Wstyd mi, że chciałam zrezygnować z córki. Teraz sobie nie wyobrażam życia bez niej. Dziękuję pani. Gdyby nie pani, ja bym…
Nie mogła dokończyć zdania, a położna spojrzała jej w oczy i powiedziała:
– Nie bądź dla siebie zbyt surowa i uważaj na córkę. Kiedyś popełniłam ten sam błąd, nikt mnie nie powstrzymał i teraz żałuję.
– Zostawiła pani dziecko w szpitalu? – ze zdziwieniem zapytała Weronika, choć nie chciała urazić położnej.

– Niestety, było gorzej… Chciałam pozbyć się dziecka jeszcze zanim je urodziłam. Byłam zdeterminowana, poszłam do jakiegoś wątpliwego specjalisty, który miał akurat wolny termin. Spełnił moją prośbę, a po wszystkim stałam się bezpłodna.
– Pani praca jest związana z dziećmi. Codziennie słyszy pani płacz dzieci, jako pierwsza pani się nimi zajmuje, a nigdy nie miała pani swojego dziecka? To okropne… – Bądź ostrożna z Alicją, Weroniko. Jeśli coś się będzie działo, wiesz gdzie mnie szukać – powiedziała położna na pożegnanie.

-->