Kiedy mój były narzeczony dowiedział się, że spodziewam się dziecka, ślub był już zaplanowany, a on powiedział, że się rozmyślił. Chciał jeszcze trochę żyć dla siebie i nie planował tak szybko zostać ojcem. Wróciłam do mojej mamy, ale ona mnie nie rozumiała. Obawiała się, co ludzie powiedzą, gdy dowiedzą się, że spodziewam się dziecka, a jeszcze nie wyszłam za mąż. Najbardziej jednak martwiła się, co powiedzą teściowie mojej starszej siostry. Wyszła za bogatego mężczyznę, którego rodzice prowadzili dużą firmę.
Mama codziennie mi wypominała, że jeszcze nie wyszłam za mąż, a teraz ludzie będą źle o niej mówić. Byłam jej wdzięczna za dach nad głową i zakupy, ale gdy moja córka trochę podrosła, mama powiedziała, że muszę sobie radzić sama. Wtedy siostra Anna zaproponowała mi, żebym zaopiekowała się ich domem, podczas gdy oni będą na zagranicznych wakacjach.
Pewnego dnia przyszedł sąsiad, pan Marek, który szukał swojego kota. Miał ponad 50 lat, ale wyglądał bardzo dobrze. Rozmawialiśmy trochę, a on zaskoczony moją sytuacją, przyniósł następnego dnia rowerek, sukienki i zabawki dla mojej córeczki. Okazało się, że ma syna, a te rzeczy należały do jego wnuczki.
Gdy siostra wróciła z wakacji, była zaskoczona jak odnowiłam jej ogródek. Zaoferowała mi pracę jako pomoc domowa. Przyjęłam ofertę i przeprowadziłam się na stałe do jej dużego domu, gdzie dostałam mały pokoik.
Pan Marek dalej nas odwiedzał. Z czasem zaczęliśmy się spotykać, a teraz jesteśmy małżeństwem. Dobrze odnosi się do mojej córki, a z jego synem też dobrze się rozumiemy. Jestem wdzięczna siostrze Annie za pracę, dzięki której poznałam męża.
Pewnego razu zaprosiliśmy mamę w gości. Marek wyszedł na zewnątrz, a mama podeszła do mnie i cicho powiedziała: „Dobrze, że znalazłaś sobie takiego męża, córeczko. Nic, że jest starszy, przynajmniej bogaty. Kiedyś to wszystko będzie twoje.”
Zdziwiłam się i zasmuciłam jednocześnie. Cóż za postawa…
Mama nigdy mnie nie zrozumie.