Kiedy zdałam sobie sprawę, że pieniędzy męża nie wystarcza nam na życie, postanowiłam go wesprzeć. Połowa naszej wioski wyjeżdżała za granicę. Można tam było nieźle zarobić. Ciężko mi było zostawiać dziecko, ale chciałam zapewnić mu dobrą przyszłość. Mąż pracował w państwowym zakładzie. Został w domu.
Z czasem stałam się dla wszystkich jedynie źródłem pieniędzy. Było mi bardzo przykro. Prawie nie było mnie w domu. Nie widziałam, jak moje dziecko dorastało. Co miesiąc starałam się wysyłać im jedzenie, ubrania, kosmetyki. Najbardziej bolało mnie to, że nie było mnie, kiedy syn zdawał maturę.
To była ostatnia kropla. Wtedy zdecydowałam, że nie chcę już żyć tak daleko od rodziny. Ale problem z pieniędzmi nie zniknął. Zaraz po powrocie starałam się znaleźć jakąś pracę, bo nasza sytuacja materialna od razu się pogorszyła. Mąż chodził, jakby był na mnie obrażony. Wszystko go irytowało, nie odpowiadał na moje pytania. Nie rozumiałam tego. Ja nigdy nie krytykowałam go za pieniądze, mimo że zarabiał i dawał na życie mniej niż ja.
Nieważne, jak bardzo się starałam, zawsze coś było nie tak. Synowi nie pomagał. Po co miałam z nim być? Piotrek studiował na pierwszym roku. Na wszystko potrzebne były pieniądze, bo wydatki zrobiły się jeszcze większe. Kiedyś poprosiłam męża, żeby dał synowi pieniądze. Robert nakrzyczał na mnie i powiedział, żebym więcej nie poruszała z nim tego tematu.
Ta sytuacja kompletnie mi się nie podobała. Syn studiował i potrzebował większej pomocy. Musieliśmy dawać mu jedzenie i pieniądze. A Robert martwił się tylko o siebie. Miałam wrażenie, że te problemy dotyczą tylko mnie. Długo to znosiłam. Ale w końcu postanowiłam wszystko zmienić. Zdecydowałam się na rozwód.
Po tym Piotrek nie chciał już nawet więcej słyszeć o swoim ojcu.
– Mamo, i tak nie rozumiem, dlaczego znosiłaś go przez te wszystkie lata? Dla ojca my nie istniejemy. Ani razu nie przyszedł się ze mną zobaczyć.
– Wiesz, synu, już dawno wszystko mu wybaczyłam. Ale muszę cię poinformować, że znowu wyjeżdżam za granicę.
– Ale jak dam tu sobie radę bez ciebie?
– Twój tata miał rację co do jednego – niepotrzebnie zrezygnowałam z tamtej pracy.
Teraz znów jestem za granicą. Robert i ja jesteśmy już po rozwodzie. Co miesiąc wysyłam synowi pieniądze. Przede wszystkim chcę, żeby znalazł w przyszłości dobrą pracę i nie musiał wyjeżdżać za granicę, poświęcając rodzinę i własne szczęście. Nie pozwolę, żeby powtórzył moje błędy.