– Z synem nie rozmawiamy już od trzech miesięcy. Cały czas mu pomagałem i naprawdę flaki sobie wypruwałem, aby rozwiązać wszystkie problemy. Zapłaciłem za ślub, oddałem mieszkanie, cały czas pomagałem finansowo… A do niedawna jeszcze płaciłem im za czynsz! Wiedziałem, że młodej rodzinie jest ciężko, więc chciałem to robić, ale niestety, potem zauważyłem, że i tak nikt tego nie docenia, co mnie zezłościło. Chciałem mimo wszystko zadzwonić do syna i z nim porozmawiać, ale zablokował mój numer telefonu – wzdycha 55-letni Emil.
Syn mężczyzny ma 27 lat. Niedawno ożenił się, a teraz młoda para spodziewa się dziecka. Nie planowali ciąży zaraz po ślubie, ale tak jakoś wyszło. W sumie nie był to jakiś problem, bo i tak Emil zapewniał nowożeńcom zarówno pomoc finansową, jak i mieszkanie.
– Niestety, syn nie potrafi zatrzymać się w jakimś miejscu pracy na dłużej i ciągle ją zmieniał. Teraz na przykład pracuje tylko dorywczo, więc zarabia grosze, przez co nie byli w stanie nawet opłacić sobie czynszu. Wziąłem więc to na siebie – opowiada mężczyzna.
Jednak po niedawnej kłótni wiele się zmieniło. Emil ostatnio spotkał się z dawną znajoma, która pracuje w szpitalu położniczym i dowiedział się, że jego synowa odmówiła badań przesiewowych. Z synem uznała, że nie ma sensu wydawać na to pieniędzy. Emilowi się to nie spodobało tym bardziej, że to ważne, czy dziecko miałoby się urodzić chore, czy zdrowe, albo czy ta ciąża nie zagraża nawet życiu synowej! Jeśli któraś z obaw by się potwierdziła, zawsze mogli zrobić aborcję w Czechach.
– Zadzwoniłem do synowe i powiedziałem, że chcę z nią porozmawiać na osobności. Chciała odłożyć rozmowę na później, ale ostrzegłem, że to nie może czekać. Przyjechałam i od razu zacząłem jej mówić o tym, dlaczego powinna zrobić te badania. Ta jednak szła w zaparte, że jej jest to niepotrzebne i dodała, że musi najwidoczniej zmienić lekarza, bo w tamtym miejscu pracują niekompetentni ludzie, którzy zdradzają tajemnice pacjentów – powiedział Emil.
Pokłócili się poważnie. Emil powiedział, że jeśli wnuk urodzi się chory, to niech nie liczą na jego pomoc. Małżeństwo w odpowiedzi zakazało mężczyźnie w ogóle widywać się z wnukiem. Wtedy dopiero się wkurzył! Jeśli są tacy dorośli i niezależni, to niech sami radzą sobie z opłatami i całą resztą.
Emil od trzech miesięcy nie płaci czynszu oraz nie przekazuje im pieniędzy na rachunki. Najciekawsze jest to, że młode małżeństwo także nie płaci, a długi rosną. Ojcu jest trochę wstyd, bo to jego mieszkanie i z jednej strony nie chce za nich płacić, a z drugiej strony boi się, że komornik zajmie nieruchomość.
Jak postępować w takiej sytuacji? Co byście zrobili?