Nadia stała przed białą suknią ślubną, trzymając w ręku swój telefon. Jej oczy były mokre, ale niestety nie były wypełnione łzami szczęścia. Całe życie marzyła o tym dniu. To miał być jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Nadii. Oto ona, stała w białej sukni, wszyscy jej krewni siedzieli w pięknych strojach i podziwiali ją. Długo wybierała dekoracje kościoła i sali, długo dopracowywała każdy szczegół wesela. Wybór sukni zajął jej ponad rok.
Wreszcie, w tym dniu, mogła cieszyć się efektami wielomiesięcznych przygotowań, przyjmować gratulacje i dobre życzenia. Ale wszystko było dokładnie odwrotnie. Nadia była pewna, że Adam to ten jedyny. Uważała, że jest najmądrzejszy, najprzystojniejszy, najsilniejszy i najlepszy ze wszystkich. Czasem nawet nie wierzyła w swoje szczęście.
W noc przed ślubem Nadia długo nie mogła zasnąć. Jej mama powiedziała, że to przez emocje związane ze ślubem. Po prostu leżała i liczyła godziny do ślubu. Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu. Otrzymała wiadomość od nieznanej osoby w mediach społecznościowych. Otworzyła wiadomość… wiadomość, która zrujnowała szczęście Nadii. „Nie wyszłabym za niego!” – przeczytała w wiadomości.
Wiadomość zawierała również zrzuty ekranu z korespondencji między Adamem, a inną dziewczyną, a także ich wspólne zdjęcia, na których ewidentnie było widać, że Adam nie jest trzymany siłą. Ich związek musiał trwał od miesięcy. Ostatnie zrzuty ekranu zawierały korespondencję z dnia wczorajszego.
Nadia natychmiast zadzwoniła do bliskiej przyjaciółki. Ta poradziła jej, żeby odwołała uroczystość, ale jak mogła ją odwołać w noc przed ślubem, część rodziny przyleciała już z zagranicy, żeby świętować? Nadia znalazła w sobie siłę, by zostawić wszystko tak, jak było, ale wprowadziła kilka zmian do scenariusza. Kiedy pojawiła się przed Adamem w wymarzonej białej sukni, mógł z jej twarzy wyczytać, że nie leci do niego na skrzydłach miłości.
– Drodzy goście, rodzice, krewni, przyjaciele… ślubu nie będzie! – powiedziała Nadia – Adam nie jest tym, za kogo go uważamy – powiedziała Nadia zimnym, pewnym siebie głosem – Posłuchajcie, przeczytam wam coś: „Jutro tylko ty i ja o siódmej u mnie, strasznie za tobą tęsknię. Jesteś doskonała. Nadia nawet nie dorasta ci do pięt„, „Zaraz zwariuję, jeśli cię nie zobaczę, nie dotknę, nie pocałuję…” Powoli i wyraźnie Nadia odczytała gościom fragmenty korespondencji niedoszłego męża. Wyszedł, zostawiając narzeczoną samą przy ołtarzu.
Nadia zebrała resztki sił i zwróciła się do gości: „Moi drodzy, dziękuję, że tu jesteście, bardzo to doceniam i kocham was. Rozumiem, że jesteś rozczarowani i to nie jest to, czego się spodziewaliście. Jak pewnie się domyślacie, dziś nie będzie ślubu, ale nie smućcie się zbytnio. Będzie uczta! Dziś będziemy obchodzić święto uczciwości! Kto szuka, ten znajdzie. I znajdę swoją prawdziwą miłość. Nawet ze złamanym sercem. Nawet jeśli to boli.”