Mam ponad 10 lat stażu małżeńskiego i dwójkę dzieci z mężem Adamem. Zawsze uważałam, że mamy dobrą rodzinę i dobre relacje.
Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio się pokłóciliśmy; oczywiście zdarzają się drobne nieporozumienia, ale szybko przemijają. Żyjemy jak wszyscy, nic specjalnego, ale nie narzekam, bo zawsze mieliśmy wszystko dobrze.
Po ślubie zamieszkaliśmy z Adamem u mojej teściowej, gdyż nie mieliśmy wówczas środków na zakup osobnego domu.
Z teściową zawsze utrzymywaliśmy stosunki spokojne. Nigdy się jej nie sprzeciwiałam, nawet gdy nie miała racji. Mama męża również nigdy mnie nie strofowała ani nie pouczała. Po prostu dochodziło czasem do drobnych nieporozumień, co jest rzeczą naturalną.
Tak, może nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale traktujemy się nawzajem uprzejmie i szczerze. Ostatnio jednak odkryłam, że Adam jest maminsynkiem, co było dla mnie zaskoczeniem.
Adam bardzo kocha swoją mamę, a ona widzi w nim swoją nadzieję i przyszłość. Jednak to zjawisko, choć może powszechne, było dla mnie nieoczekiwane.
Kilka lat temu z mężem zakupiliśmy ładny samochód, co było długo oczekiwanym wydarzeniem. Oszczędzanie zajęło nam dużo czasu, ale w końcu udało nam się zrealizować to marzenie. Byłam szczęśliwa, gdyż nasze życie miało być teraz wygodniejsze.
Jednak pewnym zaskoczeniem było dla mnie to, że mąż zarejestrował samochód na nazwisko swojej matki. Nie do końca zrozumiałam, dlaczego tak postąpił.
Wreszcie, to pieniądze męża, on zarabia znacznie więcej. Mam minimalną pensję, pracuję pół dnia i zarabiam niewiele, ale cała praca domowa spoczywa na mnie.
Skoro Adam już tak zdecydował, to niech tak będzie.
Ostatnio jednak wydarzył się inny incydent, który bardzo mnie zdenerwował.
Sprawa polega na tym, że kilka miesięcy temu razem z Adamem kupiliśmy mieszkanie. To było długo oczekiwane wydarzenie w naszym życiu! Od tak dawna marzyliśmy o własnych metrach kwadratowych, a ja chciałam być gospodynią we własnym domu!
Ale to nie koniec! Mnie czekała kolejna nieprzyjemna i bardzo niespodziewana niespodzianka od mojego męża!
Adam znowu postanowił zarejestrować mieszkanie na swoją matkę!
Szczerze mówiąc, byłam bardzo zaskoczona. Słowa nie są w stanie tego wyrazić! Dlaczego zrobił to ponownie? Co to oznacza? Czy on mi nie ufa? A może nawet myśli o rozwodzie? Mam mętlik w głowie! Nie mogę znaleźć logicznego wytłumaczenia dla działań mojego męża!
Jedna myśl: mąż zabezpiecza się, aby w przypadku rozwodu wszystko pozostało przy nim, bo wszystko jest zarejestrowane na jego matkę, a on jest jej jedynym synem.
Ale jak on może to robić, skoro jesteśmy jedną rodziną? Mamy dobre relacje, czy on naprawdę myśli inaczej? Nawet nie wiem, jak zareagować na takie zachowanie mojego męża.
Nie chcę się kłócić z rodziną, nie mogę też milczeć i godzić się na to. Muszę myśleć o moich dzieciach.
Adam jest głównym żywicielem rodziny, ma bardzo dobrą pensję, umie oszczędzać i odkładać grosz do grosza. Ale teraz każdego dnia myślę o tym, jak zadowolić jego i moją teściową, aby nie zepsuć naszego związku, bo zostanę z niczym.
Wydaje mi się, że za późno sobie wszystko uświadomiłam. Nie mogę teraz nic z tym zrobić.
Co powinnam teraz zrobić?