Porzuciła rodzinę i odeszła. Po prostu nie wróciła do domu po pracy…

W jednym momencie Maria zrozumiała, że już nie chce wracać do domu. Po prostu nie chce, i tyle! Miała rodzinę. Z boku wydawało się, że są bardzo szczęśliwi. Ona, jej mąż, syn, córka i dwóje wnuków. Wszyscy żyli razem w jednym mieszkaniu. Odeszła i już nie wróciła. Nikt nie poparł jej decyzji. Nawet rodzice. Powiedzieli, że niech więcej nie stawia nogi pod ich drzwiami, dopóki nie wróci do rodziny. Ale Maria nie planowała wracać.

A po co? Co ją tam czeka?

Mąż, który traktuje ją jak służącą? Syn, dla którego jest potrzebna tylko do prania jego rzeczy? Córka, która zostawia dzieci z nią i idzie w swoje sprawy?

Nie… Nie potrzebowała tego. Po raz pierwszy od ponad 20 lat poczuła się szczęśliwa i wolna. Tyle chciała cieszyć się życiem.

Siedziała w pracy, zegar wskazywał 18:30. Nie chciała wracać. Nie miała dokąd pójść. Nagle do jej biura wszedł Igor Mychajłowycz. Zobaczył ją tam i zapytał, dlaczego jeszcze nie poszła. Maria powiedziała, że nie chce wracać do domu, a pójście gdziekolwiek indziej nie wchodzi w grę.

Igor Mychajłowycz był zdziwiony, ale zaproponował jej, że może pójść do niego. Mieszkał sam w swoim własnym mieszkaniu. Najpierw Maria odmówiła, ale po chwili namysłu zgodziła się. Igor podobał się Marii od dawna. Ale miał świadomość, że ma rodzinę, więc nie wykraczał poza komplementy.

Myślicie, że od razu spali razem? Oczywiście, że nie… Maria spała w sypialni, a on na kanapie w salonie. Rano obudziła się, a po raz pierwszy w życiu nie ona przygotowywała śniadanie, ale mężczyzna. Specjalnie dla niej! To było miłe i dziwne zarazem. Maria o tym marzyła.

Wstawała wcześniej niż wszyscy, gotowała mężczyźnie śniadanie. Ale on ciągle był czymś niezadowolony. Nigdy nie dziękował za jedzenie. Kiedy wychodził do pracy, wstawiał się syn. Maria także robiła mu śniadanie. Jadł, potem domagał się czystą koszulę. I to było zrobione!

On także szedł w swoje sprawy. Potem przychodziła kolej na przygotowanie śniadania dla córki i wnuków, którymi Maria opiekowała się sama, kiedy córka wychodziła ze znajomymi. To się zdarzało dosyć często.

I Maria miała tego wszystkiego dość. Męczyło ją bycie służącą dla całej rodziny!

Mimo że miała zaledwie 45 lat, czuła się jak 60-letnia staruszka. Nie znała niczego poza domem, pracą i ogrodem u rodziców. Maria nawet nie pamiętała, kiedy ostatni raz chodziła po sklepach odzieżowych. Jeśli coś dla siebie kupowała, to tylko na wyprzedażach lub na bazarze.

Podczas śniadania Igor wyznał jej swoje uczucia i zaproponował zamieszkanie razem.

“Nie będziemy się spieszyć. Zobaczymy, co z tego wyjdzie” – powiedział. Maria nic nie odpowiedziała.

Wieczorem wróciła do domu, gdzie na nią czekał ogromny skandal. Powiedziała, że nie zamierza już z nimi mieszkać. Zebrała swoje rzeczy i odeszła. Następnego dnia złożyła pozew rozwodowy.

Po tym czekało ją wiele niespodzianek. Kiedy poszła z Igorem do sklepu, była zdziwiona. Jak zawsze poszła do działu ze zniżkami, ale Igor powiedział, że nie można oszczędzać na sobie. Dla kobiety ubrania to rodzaj lekarstwa. Przecież… Jej były mąż nie pozwolił jej nawet kupić nowego obuwia.

A jeszcze Igor nie potrzebuje niczyjej pomocy. Sam świetnie sobie radzi. Potrafi sam podgrzać jedzenie, posprzątać mieszkanie. Nie potrzebuje służby. To takie dziwne… Ale miło!

Po 6 miesiącach para zarejestrowała swój związek małżeński. Z Marią nikt nie rozmawia, choć córka stopniowo podejmuje jakieś kroki. W końcu nie ma już z kim zostawić dzieci…

-->