Moja teściowa bardzo mile mnie zaskoczyła, choć nie od razu doceniłam jej szczere intencje.

Małżeństwo z Krzyśkiem to był koszmar, początkowo byliśmy bardzo zgodni i myślę, że łączyło nas prawdziwe uczucie, jednak stopniowo oddalaliśmy się od siebie. Przeprowadziłam się do miasta rodzinnego męża, porzucając wszystko, co miałam w swoim: rodzinę, przyjaciół i pracę. Urodziłam dwójkę cudownych dzieci, mając nadzieję, że stworzymy dla nich kochający dom. Jednak relacji z moim mężem nie udało mi się uratować. Nie miałam żadnego wsparcia w teściowej, a moich rodziców nie chciałam obarczać takimi problemami.

Pewnego dnia dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza, nie było mowy o naprawianiu małżeństwa czy wybaczaniu mu błędów. Od razu spakowałam siebie i dzieci, a potem pojechałam do koleżanki, którą poznałam w pierwszym miesiącu ciąży z młodszym synem. To była jedyna bliska mi osoba w tym mieście. Angela pomogła mi znaleźć tanie mieszkanie do wynajęcia i jakoś musiałam sobie radzić. Złożyłam pozew o rozwód i wystąpiłam o alimenty, ale były mąż specjalnie zaniżył swoje dochody, żeby mniej płacić na dzieci. Oczywiście w oczach teściowej to ja byłam potworem! Ten gnojek musiał przedstawić jej jakąś wymyśloną historię odnośnie naszego rozstania, ale miałam to gdzieś. Najważniejsze, że miałam siłę się od niego uwolnić.

Po kilku miesiącach od rozwodu moja była teściowa zadzwoniła do mnie i poprosiła o spotkanie. Zaprosiłam ją do siebie, bo nie miałam z kim zostawić dzieci, a kiedy przyszła, nie zaproponowałam jej nawet herbaty – chciałam, żeby powiedziała z czym przyszła i jak najszybciej wróciła do siebie. Nie wiodło mi się wówczas najlepiej, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać. Jednak wydały mnie moje dzieci, gdy tylko teściowa weszła, pobiegły do niej i zapytały czy ma dla nich coś do jedzenia, bo ja gotuję ostatnio same zupki, a oni zjedliby mięsko. Na szczęście nie zauważyła jak się czerwienię ze wstydu i widocznie uznała gadanie dzieci za bajkę.

Okazało się, że przyszła mnie przeprosić, dowiedziała się, że jej syn mnie zdradzał i ma dziecko z inną kobietą. Przyjęłam przeprosiny, ale udałam, że jestem zajęta i nie mam dla niej więcej czasu. Nie chciałam, żeby zobaczyła jak nam ciężko. Zapytała mnie wtedy czy może wziąć wnuki na spacer, a ja się zgodziłam, bo miałam trochę do zrobienia w domu i brak dzieci na pewno przyspieszyłby wszystko. Co nie zmieniło mojego stosunku do niej, wciąż miałam do niej żal, że tak wychowała syna. Kiedy była teściowa wróciła z dzieciakami do domu, przyniosła ze sobą dwie pełne siatki jedzenia dla nas i obiecała częściej zajmować się wnukami, żeby mnie odciążyć. Nie czekała na moją reakcję, tylko szybko się pożegnała i wyszła.

Mój były mąż zadzwonił do mnie następnego dnia z pretensjami, że nastawiam przeciwko niemu matkę. Później dowiedziałam się, że zrobił jej ogromną awanturę o to, że nam pomaga, a ona odpowiedziała mu, że ktoś musi naprawiać jego błędy i dbać o dzieci, które porzucił dla innej kobiety. Według niego, to ona porzuciła syna dla obcej osoby i ich kontakt się niestety urwał. Początkowo nie wierzyłam w szczerość intencji byłej teściowej, ale jestem jej ogromnie wdzięczna za to, co dla nas robi.

-->