Moja mama poleciała do mnie, kiedy potrzebowałam pomocy. Sprzedała mieszkanie w naszym mieście i kupiłam jednopokojowe mieszkanie obok mnie. Wszystko po to, by pomóc mi postawić dzieci na nogi

Mąż opuścił rodzinę, gdy nasze dzieci były bardzo małe. Najstarszy miał zaledwie dwa lata, a najmłodszy miał kilka miesięcy. Mężczyzna szukal spokojniejszej kobiety. Mężczyzna zwlekał i zniknął. Nawet nie wspomniał o dzieciach i nie pomógł nam.

Przez trzy miesiące próbowałam być sama z dziećmi, a potem po prostu nie mogłam tego znieść. Moja mama przyszjecha z pomocą. Chyba możemy mówić o jakiejś karmie naszej rodziny – bo mój ojciec zniknął tak jak mój mąż. Nawet go nie pamiętam. Moja matka wychowywała mnie samotnie. W pierwszym tygodniu po prostu spałam prawie całą dobę, podczas gdy moja mama gotowała i opiekowała się dziećmi.

Moja mama podjęła stanowczą decyzję. Ponieważ mieszkam w stolicy, moja mama sprzedała nasze mieszkanie w okolicy i kupiła tam jednopokojowe mieszkanie. Teraz stale nam pomoć. Dało mi to możliwość skupienia się na studiach i karierze. Byłam uparta i wszystko się udało.

Mama zawsze była z nami. Byłam do tego tak przyzwyczajona, że po prostu nie miałam pojęcia. Zaczełam dobrze zarabiać, inwestując w dzieci. Jeden odniósł spore sukcesy w sporcie, drugi dobrze maluje i marzy o byciu artystą.

Czas płynął. Teraz moi chłopcy mają siedemnaście i piętnaście lat. A moja mama nadal z nami mieszka. Udało mi się uzyskać kredyt hipoteczny na trzypokojowe mieszkanie, a mieszkanie mojej mamy zostało sprzedane. A przecież jesteśmy już blisko, bo dzieci to już dorośli, a mama to starsza kobieta.

Ponadto stan zdrowia matki pogorszył się, a oceny znacznie bardziej kategoryczne. Jest coraz bardziej niezadowolona z własnego życia i to niezadowolenie rzutuje na nas. Matka zdaje się nie zauważać, że dzieci są dorosłe, kontroluje każdy ich krok, spotyka się ze szkoły. Wcale im się to nie podoba, ale nie ma sensu kłócić się z moją mamą.

Moja mama próbuje nade mną przejąć kontrolę. Niedawno poznała mojego męża. Bardzo lubię tę osobę, jest z nią miły i przytulny. Synowie dorośli, wkrótce uciekną i będą mieszkać samotnie. Dlaczego nie mogę mieć życia osobistego? W końcu jestem młodą kobietą, mam niewiele ponad czterdzieści lat. Moja mama i ja poradziliśmy, abyśmy znaleźli mężczyznę, ale ona po prostu odsunęła rękę, mówiąc, że od dawna niczego nie potrzebuje.

I gdyby wtedy, wiele lat temu, nie przyszła mi z pomocą, może jej życie potoczyłoby się inaczej. Ogólnie rzecz biorąc, moja mama i ja nie mamy teraz wzajemnego zrozumienia, a sytuacja w domu jest wyjątkowo napięta.

Oczywiste że to nie może trwać dalej. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania dla siebie i mojego najmłodszego syna. Ma sesję treningową dla seniorów w pobliżu swojego domu, więc nie chce się ruszać. Cóż, zaopiekuje się babcią, jest osobą starszą. Ale… Jakoś to nie jest zbyt piękne.

Rzeczywiście, moja mama bardzo mi pomogła. Jak mogę być tak niewdzięczna? Nawet przerażające jest z nią o tym rozmawiać. Zostawię ją w naszym mieszkaniu, niech żyje w spokoju. Ale czy to jest poprawne? Moje sumienie nie daje mi spokoju.

Ale ja też chcę żyć, ale jeśli zostawię wszystko tak, jak jest, to w ogóle nie widzę osobistego szczęścia. A jak zachować spokój mojej ukochanej?

-->