Gdy miałam 20 lat wyszłam za mąż za naszego sąsiada Olka. Lubiliśmy się od dawna, później zakochaliśmy się w sobie ze wzajemnością, aż pobraliśmy się. Po ślubie zamieszkałam w domu męża, razem z jego matką. Żyliśmy jak wszyscy. Mąż pracował, a ja siedziałam w domu i dbałam o porządek. Ciężko było mi się dogadać jego mamą, która była bardzo przywiązana do drobiazgów. Nic złego jednak się nie działo.
Wkrótce urodziłam synka- Marcela. Pokochaliśmy rolę rodziców. Gdy syn skończył 7 lat, urodziłam córeczkę Martę. Dzieci zbliżyły nas do siebie jeszcze bardziej, chociaż nie miałam na co narzekać, ponieważ Olek był świetnym ojcem.
Nasze relacje z mężem były naprawdę cudowne, dogadywaliśmy się bez żadnych nieporozumień. Gdy mąż zostawał dłużej w pracy, lub wychodził z przyjaciółmi, zawsze mnie o tym informował. Gdy jego matka zmarła, sprzedaliśmy dom i kupiliśmy nowy w innej dzielnicy miasta. Za resztę pieniędzy, wykończyliśmy dom, kupiliśmy samochód i postawiliśmy garaż. Naszymi sąsiadami była niewielka rodzina z dwoma synami. Ich najstarszy syn mieszkał ze swoją rodziną, a młodszy wciąż z nimi pomieszkiwał.
Niebawem młodszy syn poślubił Natalię, która zamieszkała u niego. Szybko znalazłyśmy wspólny język. Najpierw rozmawiałyśmy na ulicy, chodziłyśmy razem na zakupy, a później zaczęliśmy odwiedzać się wzajemnie. Mąż Natalii, Michał, otworzył własną firmę wykańczającą domy. Jego biznes się rozkręcał, często para wyjeżdżała na wakacje i kupili własny dom. Natalia i ja zbliżyłyśmy się do siebie, wymieniałyśmy się nie tylko poradami, ale także sekretami. Niebawem sąsiadka urodziła córeczkę. Marta uwielbiała zajmować się małą sąsiadką. Zaczęliśmy wyjeżdżać na wspólne wakacje, ponieważ nasza przyjaźń ciągle się rozwijała.
Miałam 36 lat, a mój mąż 42, kiedy dowiedziałam się, że jestem w kolejnej ciąży. Marcel miał już 17 lat, a Marta 10. Sąsiadka miała dopiero 24 lata, a jej mąż 30. W Nowy Rok urodziłam synka. Wszyscy radowali się naszym szczęściem. Po powrocie do domu, mąż powiedział, że odchodzi ode mnie, ponieważ kocha Natalię. Natalia również opuściła swojego męża, zostawiając mu córkę.
Nigdy nie wybaczyłam mężowi, ani mojej byłej przyjaciółce. Mąż zostawił troje dzieci, a Natalia córkę. Bardzo mnie to boli. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, nigdy nie zaprzyjaźniłabym się z Natalią i jej rodziną, a moje życie wciąż byłoby spokojne i szczęśliwe.