Kiedy miałem 25 lat, poznałem dziewczynę. Spotykaliśmy się, a potem zamieszkaliśmy razem. Kasia nie spieszyła się z małżeństwem. Mówiła, że musi się uczyć i tak dalej.
Zdarzyło się, że zaszła w ciążę. Ona i jej rodzice chcieli przerwać ciążę, ale byłem temu przeciwny. Może wtedy nie powinienem im przeszkadzać, ale naprawdę chciałem mieć dziecko. Myślałem, żer staniemy się przyjazną rodziną.
Musiałem nawet przekonać lekarza, że Kasia nie może przerwać ciąży, że jest to niebezpieczne dla jej zdrowia. Dziewczyna zgodziła się urodzić dziecko, ale jej rodzice nalegali, że po porodzie powinna oddać je do adopcji.
Byłem oburzony. Jak to? MOJE DZIECKO BĘDZIE MIESZKAĆ W SIEROCIŃCU? Nigdy w życiu.
Kasia była całkowicie posłuszna rodzicom i rozmowa z nią była bezużyteczna. Jedyne, o co prosiłem, to, żeby dziecko zostało ze mną. W końcu pokłóciliśmy się, a dziewczyna zamieszkała z rodzicami.
Ze szpitala odebrałem Kasię z kwiatami i słodyczami. Uroczyście przekazała mi Maję (tak nazwałem córkę) i wyjechała w nieznanym mi kierunku.
Później dowiedziałem się, że Kasia i rodzice zamieszkali za granicą. Byłem rozczarowany byłą dziewczyną, kiedy patrzyłem na Maję- jak mruga niebieskimi oczami, śmieje się lub śpi słodko.
Nie zdawałem sobie sprawy, jak matka mogła rzucić tak piękne dziecko?
Minęły 4 lata. Wychowuję Majkę sam i jest to nierealna praca, ale staram się zrobić dla niej wszystko. Próbowałem budować relacje z innymi kobietami, ale nie mogłem znaleźć odpowiedniej mamy dla swojego dziecka.
Ale nie o to chodzi. Niedawno przyjaciel powiedział, że Kasia i jej rodzice wrócili do kraju, coś im się nie udało za granicą. Cóż, myślę – wrócili i dobrze.
Ale jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem Katarzynę na progu naszego mieszkania! Powiem szczerze, gdyby nie dziecko, zrzuciłabym ją ze schodów!
Nic na to nie poradzę, postanowiłem wpuścić ją do kuchni. Kasia zaczęła płakać i prosić o przebaczenie, podobno bardzo tęskniła za córką. Powiedziała, że chce zobaczyć się z dziewczynką. Musiałem to przemyśleć.
Kiedy Kasia odeszła, podeszła do mnie córka i zapytała:
– Tato, a kim jest ta ciocia? Po co przyszła?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Skłamałem mówiąc, że ta ciocia była moją przyjaciółką i po prostu przyszła nas odwiedzić. Teraz nie wiem, co mam zrobić.
Przez 4 lata Kasia nie pamiętała o córce, a teraz prosi o spotkanie! W rzeczywistości porzuciła ją jeszcze w szpitalu. Czy powinienem powiedzieć mojej córce, że ta ciotka jest jej mamą?