Postanowiliśmy z żoną pojechać na wakacje do Turcji, ale teściowa gdzieś schowała wszystkie nasze dokumenty, bo chciała, żebyśmy pomogli jej w pracach na działce

Już przed ślubem z Elizą wiedziałem, że teściowa potem będzie mnie traktowała jeszcze gorzej. Wiele razy mówiono mi, że naprawdę ciężko o dobrą teściową, więc nawet się tego wszystkiego spodziewałem i jakoś psychicznie się do tego przygotowałem. Po ślubie z żoną często odwiedzaliśmy jej matkę i po każdym tym spotkaniu dowiadywałem się tylko o sobie, jaki to jestem okropny i jak bardzo teściowa jest ze mnie niezadowolona.

Nie rozumiałem, dlaczego tak okropnie się o mnie wyraża, ale najwyraźniej po prostu próbowała mnie zranić słowami. Już przed ślubem uważała, że jestem okropnym kandydatem na męża dla jej córki, ale teraz najwyraźniej chce, abym nie był dłużej jej mężem i wolałaby, abyśmy się rozwiedli, do czego najwyraźniej próbuje doprowadzić. Nie udaje nawet przy swojej córce i po prostu mnie przy niej obraża. Wie dobrze, że żona nie odezwie się słowem i jak zawsze będzie milczeć, zamiast mnie bronić. Teść uważa, że jestem beznadziejnym facetem i gospodarzem, więc ciągle mnie poucza, ale ja nie jestem takim nieudacznikiem, za jakiego mnie ma. 

Za każdym razem muszę po prostu w ciszy wysłuchiwać obelg w moim kierunku. Nie chcę po prostu żadnych awantur, dlatego się wcale nie odzywam. Kiedyś planowaliśmy z żoną, że wyjedziemy na wakacje do Turcji, a kiedy żona o wszystkim powiedziała swojej matce, ta zaczęła się głośno zastanawiać:

– To co, sama mam pracować na działce? Myślałam, że mi pomożecie.

Żona wyjaśniła jej, że mamy już wszystko zarezerwowane i opłacone, a poza tym będziemy tam tylko na tydzień, więc po przyjeździe na pewno jej pomożemy. Teściowa najwyraźniej nie była zadowolona z takiej odpowiedzi i nawet się z nami nie pożegnała, gdy wracaliśmy do domu. Niestety, pięć dni przed urlopem, kiedy pakowaliśmy walizki, nie mogliśmy znaleźć żadnego z naszego dokumentu.

Sprawdziłem dziesięć razy wszystkie szuflady,a nawet szafę z ubraniami, w której mogły się zapodziać nasze paszporty i dowody, ale nigdzie ich nie było. Wtedy nie mogłem zrozumieć, co się z nimi stało, a trzeba było natychmiast przerwać te poszukiwania i domyślić się, że to teściowa je zabrała, bo potrzebowała pomocy w ogrodzie.

Żona przez cały dzień szuka tych dokumentów u swojej matki, ale nie może ich znaleźć, a teściowa chodzi radosna i zadowolona z siebie, ponieważ zostaniemy i pomożemy jej na działce. Wydaje mi się, że trzeba być podłym i nienormalnym, żeby tak się zachować, ale żona mówi, że z jej mamą wszystko jest w porządku i wcale nie jest wredna, chociaż z jej powodu straciliśmy dużo pieniędzy.

-->