Zabił piękną Anię na oczach malutkiej córeczki! Rafał S. zaatakował na środku drogi

Z chorej miłości i zazdrości rzucił się na swoją ukochaną i zadał jej śmiertelne ciosy nożem. Wszystko wydarzyło się na środku drogi, w biały dzień i to na oczach dwuletniej córki pary. 32-letni Rafał S. spod Konina (woj. wielkopolskie), który na oczach córki – dwuletniej Gabrysi – brutalnie zadźgał swoją partnerkę spędzi w więzieniu 25 lat. W trakcie procesu mężczyzna próbował przekonać sąd, że chciał zabić… siebie.

Do zbrodni doszło w listopadzie 2020 roku, ale ta tragedia wisiała już w powietrzu od dawna, bo i od dawna między Rafałem S. i jego partnerką Anną B. (28 l.) dochodziło do awantur. Para była ze sobą 10 lat, mieszkali wspólnie u matki Rafała, a od dwóch lat byli rodzicami malutkiej Gabrysi. Niestety, kłótnie wybuchały co chwilę, a powodem awantur była zazdrość mężczyzny. Anna już kilka razy chciała odejść od konkubenta, ale nigdy jej się to nie udawało. Wyjeżdżała z rodzinnego domu, ale gdy Rafał S. przyjeżdżał do niej z kwiatami, kobieta wybaczała mu i wracała z nim do dawnego życia. Jak zeznawała w trakcie procesu rodzina kobiety, Rafał S. znęcał się nad Anną psychicznie, wyzywał, terroryzował, poniewierał i często poniżał.

Tego pechowego dnia, gdy doszło do dramatu, Anna w końcu odważyła się definitywnie odejść od toksycznego partnera. Oznajmiła mu to pod pod koniec października, a on wtedy nawet postanowił targnąć się na swoje życie. Wziął sznur i poszedł powiesić się w stodole. Próbę samobójczą uniemożliwił jeden z braci Anny B., który był akurat u siostry i pomagał jej się pakować.

Dlaczego 11 listopada mężczyzna zabił Annę B.? Mężczyzna twierdzi, że nie chciał zrobić krzywdy matce swojego dziecka, ale to on chciał się na oczach kobiety zabić. W Sądzie Okręgowym w Koninie mówił, że nie potrafił znieść sytuacji, że Anna B. chciała go zostawić dla innego mężczyzny. – Do tej tragedii nie powinno dojść. Jechałem w tym dniu po to, żeby na oczach „kruszynki” popełnić samobójstwo – mówił z kolei w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. Stało się jednak inaczej.

Do tragedii doszło w niewielkiej miejscowości Kopydłówek w powiecie konińskim. Rafał S. jechał za swoją byłą partnerką z województwa kujawsko-pomorskiego, skąd oboje pochodzili. Gdy po pościgu Rafał S. dopadł Annę B. na drodze pod Koninem, zajechał jej drogę i zatrzymał. Gdy kobieta wysiadła z auta, zaczął dźgać ją na oślep nożem. Zadał kobiecie sześć ran kłutych i ciętych 12-centymetrowym kuchennym nożem.

-->