Wychowałam troje dzieci i tego żałuję. Poświęciłam im całe życie, a teraz będąc na emeryturze nie mam nawet czego wspominać

Расстроенная пожилая женщина закрыла лицо руками

Mam na imię Klara i mam 64 lata. Mimo, że mam troje dzieci i wnuki, to żyję samotnie.

Mój mąż porzucił nas, gdy najmłodszy syn miał zaledwie 5 lat. Przy tym to on wcześniej nalegał na trzecie dziecko. Ja wcale nie uważałam, że to dobry pomysł, bo ledwo dawaliśmy radę z dwójką dzieci, szczególnie w kwestii finansów. Jednak mężowi udało się mnie jakoś przekonać.

Ciężko opanować trójkę dzieci. Cały czas trzeba prać pieluchy, kocyki i pościel, sprzątać w domu, wozić dzieci do przedszkola czy szkoły, a jak jedno z nich zachoruje, to zwykle potem już choruje cała rodzina itd. Oprócz tego co wymieniłam jest oczywiście zdecydowanie więcej problemów, z którymi trzeba jakoś radzić sobie na codzień. W rezultacie takie życie wydawało się mężowi zbyt męczące i znalazł sobie młodszą kobietę, która nie miała dzieci i do do niej odszedł, a ja zostałam sama z trójką dzieci i problemami.

Oczywiście płacił alimenty, ale mimo tego pieniędzy ciągle brakowało – wszyscy chyba wiemy, że dzieci to skarbonka bez dna. W ogóle nie pomagał w ich wychowaniu, ponieważ potem założył nową rodzinę i nie miał czasu dla dzieci.

Mimo tych wszystkich trudności udało mi się dobrze wychować dzieci i zapewnić im odpowiednie wykształcenie. Czasami było naprawdę ciężko – bywało aż tak źle, że jedyne, co chciałam robić, to całymi dniami wyć z rozpaczy, ale jak widać na szczęście udało się to przezwyciężyć.

Najstarszy syn mieszka w innym kraju. Córka znalazła dobrego mężczyznę, poślubiła go i przeprowadziła się do innego miasta, a młodszy syn jest odnoszącym sukcesy dziennikarzem, który dużo jeździ po świecie i bardzo rzadko przebywa w domu.

Ja przeszłam już na emeryturę i w zasadzie jestem zupełnie sama. Całymi dniami przesiaduję w domu, jeśli mam akurat wolne. Czasami chcę po prostu z kimś porozmawiać, ale nie ma nikogo w pobliżu, kto zechciałby spędzić ze mną czas. Aby nie czuć się tak samotną podjęłam pracę w osiedlowym sklepie, w którym przynajmniej rozmawiam z klientami. Chętnie chodzę do pracy, bo tam choć na chwilę zapominam, że jestem samotna.

Wszystkie moje przyjaciółki wychowują swoje wnuki. Ja też mam wnuki, ale mieszkają daleko, a ja z pieluchami też już nie chcę się bawić. Całe moje życie w zasadzie prałam pieluchy i przewijałam dzieci.

Czasami zaczynam wspominać przeszłość i zdaję sobie sprawę, że zmarnowałam życie. Moja przeszłość składa się z ciągłych trudności, nieprzespanych nocy, problemów szkolnych i ciągłego strachu o dzieci.

Coraz częściej myślę sobie, że gdybym urodziła tylko jedno dziecko, to mogłabym żyć inaczej, może mąż by mnie nie zostawił. Teraz już wiem, że lata minęły, a ja nic nie mam i jest już za późno na jakiekolwiek zmiany.

-->