Jarek i Nina byli małżeństwem z trzyletnim stażem, wspólnie wychowywali dwuletniego syna i wciąż brakowało im pieniędzy. Nina nie umiała znaleźć dla siebie pracy, a w zasadzie to wcale jej nie szukała, bo była z natury leniwa i wygodna, wolała całe dnie spędzać z koleżankami, które również były bezrobotnymi matkami.
Mając na uwadze biedne życie swojej rodziny, Jarek postanowił podjąć się pracy za granicą i po kilku latach ciężkiej pracy wrócić z kapitałem, by kupić mieszkanie bez kredytu. Pracę znalazł niemal od razu, polecił go dobry przyjaciel, który od lat pracował w Norwegii jako stolarz. Kolega nie tylko załatwił mu pracę z dobrym wynagrodzeniem, ale zabierał go ze sobą na wszelkie dodatkowe roboty, a w ten sposób Jarek mógł oszczędzić sporą kwotę każdego miesiąca i jeszcze wysyłać żonie 3 tysiące złotych na konto.
Mężczyzna cieszył się, że tak dobrze mu idzie i szybko uzbierał potrzebną kwotę na wymarzone mieszkanie. Postanowił, że póki co nie będzie całkowicie rezygnował z pracy, ale załatwił sobie wolny miesiąc w okresie wakacyjnym, by wrócić do Polski, zabrać rodzinę na tygodniowy urlop i zakupić mieszkanie dla żony i syna. Uważał, że nie ma potrzeby dłużej płacić obcym ludziom za wynajem. W głowie miał idealny plan i chcąc zrobić Ninie niespodziankę, nie poinformował jej o swoim powrocie do domu. Strasznie tęsknił za rodziną i chciał im ogłosić wspaniałe wieści.
Do tej pory nie umie zrozumieć co zrobił nie tak i wyrzuca sobie, że poświęcił się pracy, zamiast pilnować żony. Kiedy tylko przestąpił próg mieszkania, zastał Ninę z obcym facetem w sytuacji nie tyle dwuznacznej, co jasno wskazującej jej niewierność. Przez długie 5 lat przesyłał jej co miesiąc pieniądze, aby nie musiała martwić się o codzienne życie, a ona tak go krzywdziła!
Za nic miała przysięgę małżeńską i postanowiła zniszczyć to, co między nimi było. W tamtym momencie już nie dziwiło Jarka, że Nina nie chciała przyjeżdżać do niego na wakacje, mimo tego, że nie miała nic innego do roboty. Mężczyzna nie przebaczył żonie, na urlop zabrał tylko syna, a resztę wolnego miesiąca wykorzystał na załatwienie pełnomocnika do sprawy rozwodowej.