Niemcy są w szoku po wykryciu strasznej zbrodni, dokonanej przez małżeństwo z Dinslaken w Nadrenii Północnej-Westfalii. Zgotowali prawdziwe piekło swojej trzyletniej córce. Dziewczynka została zamknięta w piwnicy apartamentowca. W końcu zmarła. Jej ciało zostało wywiezione i wrzucone do kanału. Potem rodzina przez kilka dni żyła, jakby nic się nie stało.
Dinslaken to liczące 67 tys. mieszkańców miasto w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia. Całe Niemcy doznały wstrząsu po ujawnieniu koszmarnej historii, która wydarzyła się w apartamentowcu na jednym z nowoczesnych osiedli w tym mieście. 40-letni Sascha i jego o rok młodsza żona Maja mieli troje dzieci: trzyletnie bliźniaczki i nieco młodszego chłopca.
Trzymali swoją trzyletnią córkę w piwnicy
Jak podają niemieckie media, jedna z bliźniaczek została przez rodziców zamknięta w piwnicy apartamentowca, w którym mieszkali. Motywy tego działania nie są do końca jasne. Ojciec co jakiś czas sprawdzał, co się z nią dzieje i przynosił jej jedzenie i picie.
Zagadką pozostaje również to, dlaczego pozostali mieszkańcy bloku nie zorientowali się w sytuacji.
— Nic tam nie było. Żadnego krzyku, żadnego płaczu, żadnego skomlenia. Nikt z nas nic nie słyszał
— oświadczył jeden z sąsiadów w wypowiedzi dla “Bilda”. Prokuratura nie podała, czy dziecko przebywało w piwnicy zakneblowane lub pod wpływem środków odurzających.
Dziewczynka zmarła
Przy kolejnej wizycie wyrodny ojciec zorientował się, że dziewczynka zmarła. Według śledczych do jej śmierci doszło na skutek udławienia się wymiocinami. Sascha wywiózł jej ciało nad kanał Ren-Herne niedaleko Oberhausen i wrzucił do wody. Rodzina żyła dalej, jakby nic się nie stało. Jednak po kilku dniach mężczyzna sam zgłosił się na policję i wszystko ujawnił. Czy ruszyło go sumienie? Policyjni nurkowie znaleźli martwe dziecko na dnie kanału.
Policja uważa, że ciało martwej dziewczynki zostało przetransportowane nad kanał na wózku, którego dzieci używały do zabawy. Poszukiwani są świadkowie, którzy mogli widzieć jedno z rodziców lub oboje, ciągnących wózek. Według mieszkańców domu rodzeństwo zmarłej dziewczynki nadal przebywa w mieszkaniu z matką, która w odróżnieniu od jej męża nie została aresztowana.